Lufthansa ma jutro odwołać ponad 1000 lotów z Frankfurtu i Monachium, ponieważ około 20 000 pracowników obsługi naziemnej rozpoczyna strajk. Odwołane loty będą miały wpływ na cały przemysł lotniczy przez resztę tygodnia – jeśli nie dłużej – ponieważ pasażerowie byli rezerwowani na loty łączone. Lufthansa odwołuje loty z Niemiec i szacuje, że problem dotknie 134 tys. pasażerów.
Lufthansa odwołuje loty z Niemiec
Pracownicy obsługi naziemnej Lufthansy, reprezentowani przez związek zawodowy Verdi, ogłosili, że jutro przeprowadzą strajk ostrzegawczy. Pracownicy nie będą pracować od 03:45 w środę do 06:00 w czwartek. Lufthansa odwołuje loty z Niemiec i nazywa strajki „nieuzasadnionymi dla klientów i pracowników”. Według linii lotniczej najbardziej ucierpi lotnisko we Frankfurcie. W sumie 32 loty z niemieckiej stolicy lotnictwa zostały odwołane dziś wieczorem, a kolejne 646 lotów zostanie odwołanych jutro. Z kolei z lotniska w Monachium dziś wieczorem odwołano 15 lotów, a jutro kolejne 330. Lufthansa szacuje, że problem dotknie 134 tys. pasażerów, w tym 92 tys. we Frankfurcie i 42 tys. w Monachium.
Linia lotnicza stara się w miarę możliwości przebukować pasażerów, ale możliwości w tym zakresie są ograniczone. Loty innych przewoźników prawdopodobnie są już zajęte i mogą podlegać ograniczeniom przepustowości na innych lotniskach. Jako przykład weźmy lot British Airways do londyńskiego Heathrow. Dwa z pięciu lotów zostały już odwołane, co oznacza, że w pozostałych trzech prawdopodobnie nie ma miejsca dla pasażerów z dziewięciu odwołanych lotów Lufthansy. Zakładając, że loty w najbliższych dniach będą miały dużą liczbę rezerwacji, przyjęcie każdego pasażera może zająć kilka dni.
⚠️Odwołane loty z/do Frankfurtu nad Menem!⚠️
Niemal wszystkie jutrzejsze loty @Lufthansa_DE z/do @Airport_FRA zostały odwołane (27.07.2022), wskutek strajku związku zawodowego @_verdi. Dzisiaj odwołano 32 loty. 📲Sprawdź status lotu na: https://t.co/BzI3VjrWOT @PolakZaGranica https://t.co/gHx6TvgkAO
— PL in Köln (@PLinKoeln) July 26, 2022
Uwaga! Szczególnie trudna sytuacja spodziewana jest od środy 27.07. godz. 03:45 do czwartku 28.07 godz. 06:00 z uwagi na zapowiedziany strajk personelu naziemnego @Lufthansa_DE
⁰Wszystkie 🇩🇪lotniska przewidują odwołania lub opóźnienia lotów.— Botschaft Polen DE (@PLinDeutschland) July 25, 2022
Czytaj też: Paraliż w lotnictwie trwa. Lufthansa odwołuje kolejne loty!
Problem z zaparkowaniem samolotów
Poza przebukowaniem pasażerów, Lufthansa będzie musiała również pomyśleć o tym, gdzie zaparkuje wszystkie swoje samoloty, gdy nie będą latać. Kiedy większość floty została uziemiona w czasie pandemii COVID-19, jeden z pasów startowych lotniska we Frankfurcie został zamknięty, aby zapewnić miejsce parkingowe dla samolotów. Jutro nie będzie to miało miejsca, choć Lufthansa prawdopodobnie wykorzysta każdy centymetr przestrzeni, którą ma dla uziemionych samolotów. Kiedy British Airways został podobnie dotknięty dwudniowym strajkiem pilotów w 2019 roku, przez ograniczoną przestrzeń na Heathrow musiano postawić na niecodziennie rozwiązanie, jakim było wysłanie samolotów na inne lotniska, na przykład samolotów A380 do Oakland.
Lufthansa, co zrozumiałe, nie jest zadowolona z nadchodzącego strajku, nazywając go nierozsądnym. Komentując strajk, Michael Niggemann, Dyrektor ds. Zasobów Ludzkich w Lufthansie, zauważył:
Po zaledwie dwóch dniach negocjacji Verdi ogłosiło strajk, który trudno nazwać strajkiem ostrzegawczym ze względu na jego rozległość we wszystkich lokalizacjach i czas trwania. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że strona pracodawcy zaproponowała wysokie i społecznie zrównoważone podwyżki płac… Po ogromnym wysiłku włożonym w stabilizację naszych operacji lotniczych, stanowi to ponowne, znaczne i niepotrzebne obciążenie dla naszych pasażerów, a także dla naszych pracowników po zakończeniu strajku.
Wiceprzewodnicząca Verdi, Christine Behle, poprosiła pasażerów o zrozumienie i obwiniła złe zarządzanie, mówiąc jednocześnie, że związek poinformuje o strajku „w odpowiednim czasie, aby pasażerowie mogli się do niego przygotować”.
W drugiej rundzie negocjacji pracownicy, którzy codziennie są narażeni na ogromną presję, czekali na silny sygnał, który mógłby zaowocować dobrym wynikiem… Pilnie potrzebują więcej pieniędzy i potrzebują ulgi – dla siebie i dla pasażerów. Oferta pracodawcy jest na to niewystarczająca – stwierdziła.
Czytaj też: Akcje Ryanair przeczą grawitacji – kryzys w branży, a wartość firmy rośnie
Znajdziesz nas w Google NewsChaos w branży lotniczej. Szef IATA: Heathrow to banda idiotów
5 Komentarze