Air Canada dostrzegła rozwój cargo wykorzystując problemy USA
Kanadyjska linia lotnicza Air Canada zaczęła wykorzystywać przewagę konkurencyjną w cargo na rodzimych lotniskach, ponieważ spedytorzy chcą unikać zastojów w amerykańskich portach. Wszystko przez wzmożoną popularność gałęzi e-commerce, która w czasie pandemii urosła do niebotycznych rozmiarów. Z kolei USA musi zmierzyć się ze zwiększonym wolumenem przesyłek, co z kolei wpływa na wielodniowe zastoje.
Air Canada dostrzegła, jak ogromny potencjał leży w cargo po pandemii
Jak informuje agencja Reuters, loty cargo stały się ratunkiem dla wielu przewoźników na całym świecie. Wszystko przez anulowanie setek lotów pasażerskich każdego dnia, które codziennie przewoziły przesyłki w swoich ładowniach.
Obecnie cargo jest bardzo ważne dla kanadyjskiego przewoźnika, ponieważ odpowiada za 43% przychodów w drugim kwartale. Takie zyski osiągnięto tuż po przywróceniu lotów pasażerskich, dzięki czemu zarząd firmy postanowił zwiększyć wolumen przewozów transportowych.
Potwierdził to Jason Berry, wiceprezes Air Canada ds. cargo, który wyznał, że:
Cargo było jednocyfrową częścią dochodów. Obecnie mamy nadzieję, że w przyszłości staniemy się większą częścią tego biznesu.
Air Canada wykorzystuje problemy operacyjne w USA
Air Canada sees cargo advantage in Toronto hub as shippers avoid U.S. crunch https://t.co/MJieAlrF0j pic.twitter.com/6fW3ACyBy4
— Reuters (@Reuters) August 20, 2021
Chińskie restrykcje na lotniskach wpływają na wzrost stawek cargo
Kanadyjska spółka pragnie wykorzystać swoje trzy huby operacyjne Vancouver, Toronto i Montreal, aby konkurować z lotniskami w USA. Wszystko dlatego, że wolumen międzynarodowych ładunków lotniczych uderzył w Stany Zjednoczone ze zdwojoną siłą. Spedytorzy szukają bowiem lotnisk alternatywnych, w których będą mogli uniknąć zastojów i ogromnych kolejek.
Dodatkowym problemem w USA jest brak siły roboczej. Z kolei ze względu na restrykcje sanitarne wiele portów lotniczych musi liczyć się np. z ewentualną kwarantanną wśród pracowników. Jak jednak wskazuje Brandon Fried, dyrektor wykonawczy Airforwarders Association:
Wiele lotnisk w Stanach Zjednoczonych szybko się rozwija, a wraz z szybkim wzrostem pojawiły się wyzwania operacyjne. Obserwujemy zatory, ogromne kolejki i czas oczekiwania na odbiór produktów w głównych portach lotniczych. […] Mamy własną placówkę w Chicago i zatrudniamy własnych pracowników, podczas gdy wielu naszych konkurentów cierpi z tego powodu, ponieważ w Stanach Zjednoczonych nastąpił tak szybki zwrot, że trwa tam walka o siłę roboczą.
Fried przekazał również, że:
Dzięki własnym zakładom możemy kontrolować nasz los i skutecznie ominąć wiele zakłóceń. Wierzymy, że mamy strategiczną przewagę we wszystkich naszych hubach (Vancouver, Toronto oraz Montreal).
Aby zwiększyć konkurencyjność na tym polu, Air Canada planuje wprowadzić nowe, Boeingi 767 przebudowane na samoloty transportowe. Zostały one wyposażone w palety i drzwi ładunkowe na głównym pokładzie. Ponadto są łatwiejsze do rozładowania niż zwykłe samoloty pasażerskie.
Z tego powodu usług cargo tego przewoźnika zaczęły być bardziej doceniane również przez międzynarodowe firmy logistyczne. Przykładem jest amerykańska firma SEKO Logistics, która specjalizuje się w globalnej logistyce i spedycji.
Wyniki lotniczego cargo w marcu były lepsze niż przed pandemią
Według Stana Wraighta wiceprezesa ds. globalnego frachtu lotniczego firma zwiększyła swoje wolumeny z Air Canada, co skutkuje oszczędnością nawet trzech dni pracy. A to z kolei, jak wskazuje Wraight, jest największa przewaga spółki na polu logistycznym.
Znajdziesz nas w Google News
2 Komentarze