Ryanair zadecydował o zakupie „odświeżonych” samolotów Boeing 737-8 MAX. Dzięki wielu testom bezpieczeństwa i nowym certyfikatom korporacja na nowo chce odzyskać zaufanie inwestorów i pasażerów. Czy jej się to uda?
Problemy z modelami 737-8 MAX spowodowały, że Boeing musiał zmierzyć się z największym kryzysem w historii firmy. Firma musiała uziemić wszystkie swoje samoloty po dwóch katastrofach, w których zawiodła ich elektronika (system MCAS). Teraz jednak samoloty przeszły wszystkie certyfikaty bezpieczeństwa i zmieniły swoją nazwę, aby nie być kojarzonymi z nieszczęśliwymi wypadkami.
Z tego powodu Ryanair zdecydował o kontynuowaniu zamówienia, które złożył już w 2014 roku. Początkowo dotyczyło to 100 samolotów, ale obecnie jest to aż 210 maszyn amerykańskiej korporacji. Według przedstawicieli spółki, zakup wiąże się również ze sporymi oszczędnościami.
Porwanie samolotu Ryanair zbanuje białoruską Belavia Airlines w UE?
Maszyny będą zabierały o 4% więcej pasażerów, a zużycie paliwa spadnie aż o 16% na miejsce. Ponadto, jak wynika z informacji producenta – zmniejszenie emisji CO2 i hałasu wyniesie nawet 40%.
Pierwszy model został odebrany na lotnisku w Dublinie po dwóch latach przerwy i gruntownych kontrolach.
Przewoźnik liczy, że nowe dostawy Boeingów 737-8, które przez prasę zostały nazwane jako „gamechangers„, sprawią, że o wiele klientów skorzysta z oferty wakacyjnej. A to w odradzającym się po pandemii świecie jest bardzo korzystne pod kątem ofertowym.
Tymczasem jak wynika z informacji firmy Boeing, system MCAS, który zawinił w ostatnich katastrofach, przeszedł gruntowne zmiany technologiczne. Przede wszystkim opiera się o dwa czujniki latania, a jego aktywacja włączana jest jedynie raz. Wcześniej to właśnie problem z tym procesem doprowadził do dwóch katastrof, w którym łącznie zginęło 346 osób.
Źródło: Reuters
3 Komentarze