Chociaż kryzys na Morzu Czerwonym przyczynił się do wzrostu cen frachtu morskiego, to dla końcowych odbiorców towarów jest on mniej dotkliwy, gdyż w 2021 roku, w szczycie pandemii, ceny frachtów były jeszcze wyższe.
Kryzys na Morzu Czerwonym może wpłynąć na kraje Europy
Od kilku tygodni trwają ataki rebeliantów Huti na statki towarowe i kontenerowce przemieszczające się przez Morze Czerwone. Obszar ten, razem z Kanałem Sueskim, stanowi główną trasę morską łączącą Europę z Bliskim Wschodem i Azją.
Czytaj też: Co kryzys na Morzu Czerwonym oznacza dla gospodarki Europy?
Transport towarowy nadal się odbywa, ale jest on ryzykowniejszy, co za tym idzie mocno ograniczony i droższy. Największym gospodarkom na świecie powinno zależeć na tym, by jak najszybciej zażegnać kryzys, zanim będzie on silniej odczuwalny w Europie. Na ten moment przełożenie kryzysu na Morzu Czerwonym na swobodę handlową jest małe, ale to się może zmienić w najbliższych tygodniach – prognozuje Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju Grupy CSL, członek Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie oraz Izby Przemysłowo-Handlowej Polska-Azja.
Polska musi się przygotować
Zdaniem specjalistów z branży transportu, logistyki i spedycji, obecna sytuacja staje się wyjątkowo trudna dla całej branży logistycznej na świecie. Kryzys na Morzu Czerwonym skutkuje blokadą swobodnego przepływu transportu, co niewątpliwie będzie miało wpływ na globalny handel. Ograniczenia na Morzu Czerwonym wpływają na logistykę w różnych aspektach, między innymi sprawiają trudności w organizacji operacji przeładunkowych.
Czytaj też: Ataki na Huti windują ceny ropy. Szlaki handlowe przez Morze Czerwone zagrożone
Ta sytuacja na pewno przekłada się na kondycję wielu firm na świecie. Przepłynięcie przez Kanał Sueski jest na tyle utrudnione, że dostajemy informacje o np. konieczności opływania Afryki, co zwiększa czas dostawy nawet o kilkanaście dni. To oczywiste, że wiąże się to ze wzrostem kosztów. Na ten moment nie ma obawy o to, że towary nie będą dopływać do portów. Obawiamy się jednak o to, że w portach mogą tworzyć się zatory, bo trudniej jest planować czas rozładunku. Nie spodziewamy się tak poważnych konsekwencji jak blokady Kanału Sueskiego w czasie pandemii czy w czasie awarii statku, który blokował kanał. Nie mniej, w obecnej sytuacji gospodarczej na świecie, każda taka sytuacja jest zmartwieniem – mówi Przemysław Hołowacz.
The U.S. Navy says it has shot down 80 Houthi drones and cruise and ballistic missiles, as the group has been going after ships in the Red Sea for months.
For @60minutes, @NorahODonnell was the only journalist given access to a secret U.S. operations center in the Middle East. pic.twitter.com/wve9O09ptJ
— CBS Mornings (@CBSMornings) January 30, 2024
Specjaliści wskazują, że oprócz wpływu na handel, kryzys najbardziej dotknie sektor energetyczny, co może skutkować wzrostem cen ropy i gazu.
Gospodarka w Europie, w tym w Polsce, musi być gotowa na to, że jeżeli kryzys na Morzu Czerwonym będzie jeszcze trwać, to jego konsekwencje będą nas również dotykać – dodaje Hołowacz.
Znajdziesz nas w Google NewsTransport przez Kanał Sueski mocno w dół! A Huti dalej atakują