Centralny Port Komunikacyjny, sztandarowa inwestycja infrastrukturalna PiS, od początku wywołuje liczne kontrowersje dotyczące jej rozmiaru, kosztów oraz planu realizacji. Nowa większość sejmowa zadeklarowała przeprowadzenie wszechstronnego audytu mającego zbadać dotychczasowe nakłady finansowe poniesione na ten projekt i określić, w jaki sposób należy kontynuować prace nad nim i czy w ogóle CPK powstanie.
Czy CPK powstanie? Co zrobi Tusk?
Donald Tusk zapowiedział w swoim exposé, że ,,przyszłość Centralnego Portu Komunikacyjnego rozstrzygnie się w transparentny sposób” i podkreślił, że w proces podejmowania decyzji o losach tego projektu zaangażowani będą ,,niezależni eksperci”. Sztandarowa inwestycja infrastrukturalna rządu PiS od początku budzi wątpliwości dotyczące jego skali, kosztów i harmonogramu. Nowa sejmowa większość zapowiedziała kompleksowy audyt, którego wyniki pozwolą podjąć decyzję, czy CPK w ogóle powstanie.
Do tej pory problemem CPK był brak transparentności, mamy w tym projekcie wiele elementów ukrytych, a szczegóły, które czasem wychodzą, budzą wątpliwości. Dlatego rzetelna ocena ryzyk związanych z tym projektem jest kluczowa – mówi ekspert ds. infrastruktury kolejowej Piotr Malepszak.
Czytaj też: Czy CPK jest potrzebny? Sipiński: Port pomoże polskiej gospodarce
Jak ocenia Malepszak, nowy rząd najprawdopodobniej nie wyrzuci projektu CPK całkowicie do kosza, choć nie wiadomo, w jakim zakresie będzie on kontynuowany.
W kampanii wyborczej były zapowiedzi dotyczące wycofania się z projektu CPK, chociaż nie sprecyzowano, czy z całego projektu, czy tylko z jego części. To ma pokazać audyt, o którym w ostatnich tygodniach dużo się mówi. W tym roku mija już pięć lat funkcjonowania spółki CPK i to jest dobry moment, żeby przyjrzeć się szczególnie tym kwestiom, gdzie brakowało transparentności, nie było pełnych informacji. Zakładam, że ten audyt pokaże priorytety, na których trzeba się skupić, i pomoże określić realny harmonogram działania, bo trzeba jasno powiedzieć, że ten obecny jest zupełnie oderwany od jakichkolwiek realiów – zarówno jeśli chodzi o część lotniskową, jak i kolejową. Tego nie da się zbudować do 2028 roku – dodaje Malepszak.
Potężne inwestycje kolejowe
Planowany od kilku lat Centralny Port Komunikacyjny stanowić będzie strategiczny węzeł przesiadkowy, umiejscowiony między Warszawą a Łodzią, którego celem jest integracja różnych środków transportu – lotniczego, kolejowego oraz drogowego. W pierwszym etapie, zakończonym według harmonogramu w 2027 roku, planuje się uruchomienie nowego, centralnego lotniska w Baranowie pod Warszawą, zdolnego do obsługi około 40 milionów pasażerów rocznie. Kolejne lata przewidują modułową rozbudowę, z perspektywą obsługi nawet 65 milionów pasażerów do 2060 roku.
Projekt obejmuje również utworzenie 12 nowych tras kolejowych, w tym 10 tak zwanych szprych, łączących różne regiony Polski z Warszawą i CPK. Całkowita długość to niemal 2 tysiące kilometrów nowych linii, których ukończenie zaplanowano końca 2034 roku. Cały kompleks komunikacyjny będzie otaczał tzw. Airport City, czyli zintegrowany z lotniskiem kompleks usługowy (hotele, obiekty usługowe i biurowe, parkingi, centrum logistyczne itp.).
Jestem realistą w kwestii możliwości realizacji infrastruktury w ramach projektu CPK, pierwszego priorytetowego odcinka linii kolejowej Warszawa–Łódź. To się nie wydarzy w 2027 ani 2028 roku. W mojej ocenie, jeśli wydarzy się przed 2035 rokiem, to – biorąc pod uwagę stopień skomplikowania tego projektu – będzie to sukces. Tam mamy m.in. 10-kilometrowy tunel wyjazdowy z Warszawy, przechodzący po zachodniej części miasta, i to nie są elementy infrastruktury, które buduje się w dwa lata. Podobnie z lotniskiem – nie opowiadajmy bajek, że ktoś zbuduje lotnisko do 2027 roku, żeby móc je oddać do użytkowania dla pasażerów w 2028 roku. Takie rzeczy fizycznie się nie dzieją. Tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę to, na jakim etapie procesu inwestycyjnego jesteśmy – nie mamy pozwoleń na budowę, nie mamy decyzji lokalizacyjnych, nie mamy wybranych wykonawców i nie mamy gotowych projektów dokumentacji – wskazuje ekspert ds. infrastruktury kolejowej.
Co wykaże audyt?
CPK stanowić ma największą inwestycję infrastrukturalną w historii Polski. To kluczowy projekt rządu PiS, jednak od samego początku wywołuje kontrowersje. Niektórzy eksperci kwestionują sens budowy tak rozległego kompleksu komunikacyjnego, obawiając się, że może to zahamować rozwój portów regionalnych. Inni zwracają uwagę na napięty i praktycznie trudny do zrealizowania harmonogram inwestycji oraz niejasne koszty z nią związane.
Dlatego nie jest jasne czy CPK w ogóle powstanie. Nowa większość sejmowa, złożona z KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, podczas kampanii postulowała zaniechanie budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Obecnie planuje się przeprowadzenie szczegółowego audytu, mającego zbadać dotychczasowe wydatki na tę inwestycję i wskazać, w jaki sposób należy kontynuować ten projekt.
Ten audyt ma ujawnić informacje, które nie pojawiały się w przestrzeni publicznej, bo dotychczas nawet posłowie na komisjach sejmowych nie mogli uzyskać podstawowych informacji np. o tym, jaki jest szczegółowy harmonogram. Musimy też poznać faktyczne koszty tej inwestycji, dowiedzieć się, jakie są prognozowane potoki pasażerów i towarów na tych liniach kolejowych, bo wiele pomysłów opiera się na bardzo słabych potokach, które – w mojej ocenie i nie tylko – nie uzasadniają budowy nowej infrastruktury. Kiedy poznamy te wszystkie liczby, opinia publiczna zobaczy, jak ten projekt faktycznie wygląda. Do tej pory problemem CPK był brak transparentności. Mamy w tym projekcie wiele elementów ukrytych, a szczegóły, które czasem wychodzą, budzą wątpliwości. Dlatego rzetelna ocena ryzyk związanych z tym projektem jest kluczowa. W mojej ocenie potrzebna jest też analiza alternatyw, szczególnie dla lotniska – mówi Piotr Malepszak.
PiS też broni swojego projektu
W ostatnich tygodniach pełnomocnik rządu PiS ds. CPK, Marcin Horała, wielokrotnie podkreślał, że zaniechanie tego projektu byłoby trudne i kosztowne. Argumentował, że wymagałoby to m.in. zmiany specustawy o CPK i zwrotu środków już otrzymanych przez Polskę z Unii Europejskiej. Horała ocenił również, że bezpośrednie koszty związane z zakończeniem projektu wyniosłyby około 3–4 miliardy złotych, obejmując straty związane z wykonaniem studium, inwentaryzacją środowiskową czy zamówionymi projektami. Dodatkowo prezydent Andrzej Duda zadeklarował, że CPK stanowi kluczowy projekt dla Polski i będzie go bronił, korzystając ze swoich prezydenckich prerogatyw. Innymi słowy, nowa większość sejmowa może się spodziewać prezydenckiego weta w przypadku nowelizacji specustawy o CPK (a do odrzucenia prezydenckiego weta brakować będzie wystarczającej liczby głosów).
Po audycie w najbliższych kilku miesiącach nowa władza będzie musiała podjąć decyzję, co dalej robimy – czy robimy wszystko, czy część. Zakładam, że nie będzie sytuacji, w której nie robimy niczego. W mojej ocenie to się nie wydarzy, na pewno część inwestycji będzie jednak realizowana. (…) Branża kolejowa przygotowuje się do projektu CPK, chociaż na razie mamy etap wyczekiwania, co się z nim dalej wydarzy. Kiedy zapadnie decyzja, co finalnie budujemy, to naturalnie branża budowlana będzie musiała się do tego przygotować. Mamy w Polsce spore zasoby, jeśli chodzi o firmy budowlane, ale nie we wszystkich obszarach, bo są też np. pewne obszary specjalistyczne dla kolei i tu trzeba będzie dobrze sprawdzić, jaki mamy potencjał, żeby te prace realizować. Poczekajmy jeszcze kilka miesięcy, kiedy zostanie określone, co dalej. W mojej ocenie 2025 rok powinien być już etapem pierwszych przetargów na odcinku linii kolejowych i w perspektywie 2026 roku powinniśmy fizycznie wchodzić na budowę – mówi ekspert.
Czytaj też: Transport lotniczy jest bezkonkurencyjny czasowo
Przypomnijmy, że zaledwie kilka dni temu spółka CPK ogłosiła uzyskanie decyzji środowiskowej dotyczącej pierwszego z dwóch fragmentów planowanej linii Kolei Dużych Prędkości między Warszawą a Łodzią. Wkrótce zostanie ogłoszony przetarg na realizację tunelu dalekobieżnego pod centrum Łodzi.
Znajdziesz nas w Google News