
Izraelskie porty zmniejszyły swoją aktywność po atakach islamskiego Hamasu na miasta blisko Strefy Gazy. Według źródeł i danych, koszty ubezpieczeń przewozów do Izraela gwałtownie wzrosły, przy jednoczesnym zmniejszeniu dostaw zapasów żywności.
Izraelskie porty zwalniają z przewozami morskimi
Izraelskie miasto Ashkelon na południowym wybrzeżu, które posiada niewielki port znajdujący się w zasięgu rakiet Hamasu, nie pozwala obecnie na ruch statków. Podczas gdy główne izraelskie porty Ashdod na północnym wybrzeżu i Haifa na północy pozostają otwarte, firmy zajmujące się bezpieczeństwem morskich przewozów analizują sytuację na Bliskim Wschodzie.
Porty izraelskie uważane są za miejsca o podwyższonym ryzyku. Ciągłe ostrzały rakietowe, w połączeniu z potencjalnością przedłużającego się konfliktu, ryzyko uszkodzenia infrastruktury portowej staje się coraz bardziej prawdopodobne – mówi Noah Trowbridge z brytyjskiej firmy doradczej ds. ryzyka morskiego i bezpieczeństwa Dryad Global.
Jak informuje portal Marine Link, niemiecka firma przewozowa Hapag Lloyd poinformowała agencję Reuters, że port Ashdod nałożył ograniczenia na załadunek lub rozładunek niebezpiecznych ładunków, takich jak ładunki łatwopalne, wybuchowe lub substancje toksyczne. Firma dodała, że monitoruje swoje usługi przewozowe do Izraela.
Czytaj też: Giganci przewozowi zawieszają loty towarowe do Izraela
Broker żeglugowy BRS powiedział, że zwiększono bezpieczeństwo w izraelskich portach, dodając, że głównym zagrożeniem dla statków przybywających do Izraela są rakiety wystrzeliwane z Gazy oraz „wrogie siły” na lądzie, czyli bojownicy Hamasu, którzy przeniknęli do kraju.
Ponieważ Gaza ma dostęp do morza, nie można wykluczyć bezpośredniego zagrożenia dla żeglugi na wodach izraelskich – podkreśliła BRS.
Handel morski Izraela zagrożony
Izrael jest już jednym z krajów na Bliskim Wschodzie uważanych za obszar wysokiego ryzyka przez ubezpieczycieli na londyńskim rynku ubezpieczeń, który jest kluczowym centrum ubezpieczeń morskich. Statki płacą dodatkową składkę ryzyka wojennego. Od ataków z soboty dodatkowe składki wzrosły dziesięciokrotnie, osiągając około 0,15–0,2% wartości statku, co przekłada się na dziesiątki tysięcy dolarów dodatkowych kosztów.
Jak informuje portal Marine Link, prawie cały handel Izraela odbywa się drogą morską. Kraj ten co prawda jest producentem żywności, ale w większości zależy od importu zbóż, jak również ryb, wołowiny, orzechów i produktów spożywczych. Mieszkańcy całego Izraela zgłaszają, że w wielu lokalnych supermarketach brakuje towarów na półkach, a zapasy podstawowych artykułów spożywczych są niewielkie, ponieważ konsumenci gromadzą zapasy w oczekiwaniu na dłuższą wojnę.
Czytaj też: Jaki może być koszt wojny dla Izraela? Ostatnie wojny nie były dotkliwe
Komenda frontu wewnętrznego armii izraelskiej ponownie opublikowała swoje stałe wytyczne dotyczące przygotowania się w sytuacjach awaryjnych, w tym zalecenie rodzinom gromadzenia zapasów wody i żywności na okres do trzech dni, a także leków i latarek. Izraelski lider w przewozach kontenerowych, firma Zim, ogłosiła, że jej statki zostaną wykorzystane na „potrzeby narodowe”.
Działania firmowych statków zostaną przekierowane, w pierwszej kolejności, w celu przewozu ładunków z dowolnego miejsca na świecie do Izraela, zgodnie z wymaganiami i potrzebami Ministerstwa Obrony i rządu Izraela – przekazał CEO ZIM, Eli Glickman.
Kryzys w Izraelu. Przewoźnicy masowo anulują loty do Tel Awiwu