
W sobotę we Francji odnotowano rekordowe korki. Paraliż transportu wywołany był okresem urlopowym oraz niedociągnięciami ze strony władz, szczególnie w okolicach portu w Dover.
W sobotę obserwowano rekordowe korki we Francji
W sobotę ruch uliczny został sparaliżowany w okolicach Paryża oraz między Lyonem a Valence. Władze odnotowały szczyt 790 kilometrów korków w sobotę w porze obiadowej na głównych drogach.
Portal Bison Futé sklasyfikował dane regiony w zależności od natężenia ruchu. Tym samym region Rodan-Alpy został sklasyfikowany jako czarny, najgorsze, pomarańczowe oznaczenie nadano na poziomie krajowym i czerwone w łuku śródziemnomorskim w kierunku powrotnym. Według Bison Futé o godzinie 12:50 podróż z Lyonu do Orange zajęła 4 godziny zamiast 1:30 i 3:10 zamiast 1:40 na trasie z Orange do Narbonne.
Z trudnościami na trasie pogłębianymi przez wysokie temperatury zmagali się również kierowcy na odcinku Bordeaux w regionie Nowa Akwitania na południowym zachodzie Francji w kierunku Paryża. Przejechanie odcinka zajmowało w sobotę osiem godzin, prawie dwa razy więcej niż normalnie. Co więcej, na autostradzie A9 w południowo-wschodniej Francji utworzył się w sobotę korek liczący 100 km między Awinionem a Hiszpanią. Na A10, również bardzo ruchliwej, dotarcie do Bordeaux z Paryża zajęło prawie 8 godzin, czyli ponad 3 dodatkowe godziny.
#BisonFuté | Partout en France, la circulation sera très dense samedi, dans le sens des départs🚩
Avec la chaleur, pensez à vous hydrateret à faire des pauses toutes les deux heures 🚗
➕ d'infos sur l'état des routes👉 https://t.co/YvFGYHTKCy pic.twitter.com/hXmrEbMCNg
— Préfet de l'Essonne 🇫🇷🇪🇺 (@Prefet91) July 22, 2022
Zobacz także: Girteka: brak kierowców prowadzi do wzrostu kosztów w transporcie
Okolice Dover – poważnie utrudnienia
Problem z kilometrowymi kolejkami widoczny był także przy wjeździe do kanału w Dover. Strona brytyjska obwiniała Francję o rażące niedociągnięcia na granicy, czego skutkiem były przedłużające się blokady drogowe. Jak podaje Euronews, Dough Bannister, dyrektor naczelny Port of Dover, oskarżył władze francuskie o niewystarczającą liczbę funkcjonariuszy straży granicznej, ale przyznał, że opóźnienia „po Brexicie” będą się zwiększać. W weekend przejechanie 3,5 km zajmowało nawet czternaście godzin.
Zobacz także: Ceny nieruchomości w Niemczech spadają! Czy to początek nowego trendu?
Paraliż transportu we Francji wywołany jest m.in. przez napływ turystów. Osobnym jednak problemem są okolice Dover, które uniemożliwiają efektywny tranzyt.
Na ulicach Tallina trwają testy autonomicznych ośmioosobowych pojazdów komunikacji miejskiej