Dolna Saksonia stopniowo wycofuje pociągi spalinowe. Tamtejsze ministerstwo transportu zdecydowało o przeznaczeniu 623 milionów euro na zakup nowych jednostek z napędem akumulatorowym.
Dolna Saksonia wycofuje pociągi spalinowe
Dolna Saksonia wycofuje pociągi spalinowe i zamiast tego planuje zakup 70 jednostek elektrycznych na baterie (BEMU). Środki zostaną przyznane przewoźnikowi LNVG, należącemu do związku federalnego, oraz stowarzyszeniu transportowemu w Brunszwiku (RGB).
Ten krok stanowi ważny kamień milowy na drodze do dekarbonizacji sektora transportowego w Dolnej Saksonii, zwłaszcza z uwzględnieniem bardziej wiejskich regionów – mówi minister transportu Dolnej Saksonii, Olaf Lies.
Czytaj też: Niemiecki przemysł odbija. Ale wysokie stopy będą hamować ożywienie
Pierwsze jednostki wyjadą na tory w 2029 roku na liniach Heidekreuz i Harz-Heide. W przypadku linii Heidekreuz są to trasy Bremen–Uelzen, Hamburg-Harburg – Buchholz i. d. Nordheide – Soltau – Hanower oraz Soltau – Lüneburg. W zestawie Harz-Heide znajdują się linie Brunswick – Bad Harzburg, Brunswick – Goslar, Brunswick – Sz-Lebenstedt, Brunswick – Schöppenstedt i Brunswick – Uelzen.
W pozostałych przypadkach region planuje wycofanie pociągów spalinowych i zastąpienie ich jednostkami na baterie do 2037 roku. Nowych pociągów spalinowych Dolna Saksonia już nie kupuje.
Wodorówki podbiją rynek?
Dolna Saksonia stała się również pierwszym regionem, w którym kursują pociągi wodorowe. Okazały się na tyle „skuteczne”, że przewoźnicy nie chcą już więcej maszyn. Mimo to napęd wodorowy jest główną opcją rozważaną w kontekście osiągnięcia zerowej emisji w transporcie kolejowym. Eksperci prognozują, że upłynie jeszcze kilka lat, zanim wodorowe lokomotywy wejdą do powszechnego użytku. Niemniej jednak, kierunek ten wydaje się nieunikniony, szczególnie że inne kraje już przeprowadzają testy tego rodzaju pociągów.
Czytaj też: Wodorowe lokomotywy pobiją kolej? Testy już trwają, ale jest jedno ALE. A nawet kilka ALE
Mamy pojedyncze przykłady eksploatacji pociągów wodorowych, na przykład w Niemczech, w Dolnej Saksonii, natomiast cały czas jest to rodzaj eksploatacji testowej, tzn. pociągi jeżdżą, aczkolwiek nadal widać, że jest to technologia bardzo droga i póki nie osiągnie pewnej skali, trudno mówić o zmniejszeniu ceny pojazdów wodorowych czy stacji tankowania wodorem – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Innowacje dr hab. inż. Andrzej Massel, dyrektor Instytutu Kolejnictwa.
Znajdziesz nas w Google NewsPKP Intercity kupuje hybrydy! Do przewoźnika trafi 35 zespołów