Duńska firma Maersk poinformowała, że na najbliższe kilka tygodni zaplanowała rejsy kilkudziesięciu kontenerowców przez Kanał Sueski i Morze Czerwone. To kolejny sygnał, że światowe firmy żeglugowe wracają na tę trasę.
Maersk przywraca rejsy przez Kanał Sueski
Największe firmy żeglugowe na świecie, w tym giganci kontenerowi Maersk i Hapag-Lloyd, zaprzestały korzystania z tras przez Kanał Sueski i Morze Czerwonego po tym, jak propalestyńska grupa rebeliantów Huti z Jemenu zaczęła atakować jednostki, co zakłóciło globalny handel. Maersk ogłosił 24 grudnia, że przygotowuje się do powrotu na Morze Czerwone, zarówno w przypadku rejsów na wschód, jak i na zachód. Gigant żeglugowy liczy na wsparcie wojskowe pod przywództwem Stanów Zjednoczonych, którego celem jest ochrona jednostek przed atakami.
Czytaj też: Maersk wznowi żeglugę przez Morze Czerwone! USA ratują sytuację
Jak informuje portal Marine Link, duński przewoźnik zapowiedział teraz, że zaplanował już kilkadziesiąt rejsów przez niebezpieczne terytorium. Oczywiście harmonogram pozostaje podatny na zmiany w zależności od konkretnych planów awaryjnych, które mogą być opracowane w ciągu nadchodzących dni. Wśród jednostek wymienionych w komunikacie Maerska dla klientów znalazł się statek Maren Maersk, który wyruszył z marokańskiego Tangeru 24 grudnia i ma „kontynuować rejs przez Kanał Sueski”. Jednostka powinna przybyć do Singapuru 14 stycznia.
Ataki Huti
Jednak wiele jednostek firmy nadal wybiera trasę wokół Afryki. Maersk kieruje statki na trasę nieopodal Przylądka Dobrej Nadziei, aby uniknąć ataków, pobierając jednocześnie od klientów dodatkowe opłaty. Trasa ta jest dużo dłuższa od szlaku przez Kanał Sueski, przez co wydłuża czas transportu z Azji do Europy i na wschodnie wybrzeże Ameryki Północnej. Jak informuje portal Marine Link, konkurencyjna firma Hapag-Lloyd uważa, że sytuacja jest nadal zbyt niebezpieczna, aby wznowić żeglugę przez Kanał Sueski. Rzecznik firmy poinformował, że gigant będzie nadal kierować swoje jednostki przez Przylądek Dobrej Nadziei.
Czytaj też: Wojna w Izraelu destabilizuje rynek surowców energetycznych
Wspierani przez Iran rebelianci Huti atakują od jakiegoś czasu tankowce, statki towarowe i inne jednostki pływające po Morzu Czerwonym, wspierając jednocześnie Hamas w konflikcie na terytorium Gazy. Ich ataki zagrażają żegludze na szlaku, który obsługuje nawet do 12% światowej wymiany handlowej, zmuszając coraz więcej armatorów do zmiany trasy swoich statków.
Znajdziesz nas w Google NewsUSA zapewnią bezpieczeństwo na Morzu Czerwonym! Ruszyła specjalna operacja