KolejowyTransport
Gorące newsy

Wypadek kolejowy w Grecji. Błąd czy systemowe zaniedbanie?

Władze twierdzą, że wypadek kolejowy w Grecji był spowodowany głównie błędem ludzkim

Tragiczny wypadek kolejowy z udziałem pociągu pasażerskiego i towarowego w Grecji wstrząsnął krajem. Zginęło co najmniej 57 osób, a dziesiątki zaginęły i zostały ranne. Wypadek wywołał szereg rezygnacji, w tym greckiego ministra transportu. Jak dotąd przypisuje się go błędom ludzkim, jednak czy to jest rzeczywisty powód katastrofy?

Tragiczny wypadek kolejowy w Grecji

Wypadek kolejowy miał miejsce tuż po północy 1 marca w pobliżu miasta Larisa w Grecji. W katastrofie uczestniczył pociąg pasażerski jadący z Aten do Salonik przewożący około 350 osób. Tuż przed wąwozem Vale of Tempi doszło do czołowego zderzenia pociągu pasażerskiego z pociągiem towarowym. Według doniesień oba pociągi jechały z dużą prędkością. Całkowita liczba ofiar śmiertelnych wciąż nie jest znana, a ratownicy nadal pracują nad zlokalizowaniem ocalałych i wyciągnięciem ciał ze zniszczonych wagonów. Niektóre szacunki mówią, że liczba ofiar śmiertelnych może sięgnąć 70 osób.

Wśród bezpośrednich reperkusji wypadku znalazła się również dymisja greckiego ministra transportu Konstantinosa Karamanlisa, który tłumaczył, że nie może pozostać na stanowisku po tym, jak zginęło tyle osób. Dodatkowo wspomniał, że robi to, aby wziąć odpowiedzialność za błędy poprzedniego i obecnego rządu, które doprowadziły do tej tragedii.

Wkrótce po wypadku zawiadowca stacji w Larissie, pełniący służbę w zakresie kierowania ruchem, został aresztowany i przesłuchany przez grecką policję. Według niego wypadek był wynikiem „złego wyczucia czasu”, ponieważ omyłkowo poprosił pociąg pasażerski o zmianę toru, nie zdając sobie sprawy, że po tym samym torze jedzie również pociąg towarowy. W rezultacie kilka minut później doszło do zderzenia obu pociągów.

Jak wyjaśnił władzom, był nowy na tym stanowisku – wykonywał pracę ręcznie, bez systemów informatycznych ani innych systemów do zarządzania ruchem kolejowym i sygnalizacją. Grecki premier Kyrgiakos Mitsotakis poparł tę samą narrację, stwierdzając podczas konferencji prasowej, że wypadek jest spowodowany głównie błędem ludzkim. Jednak seria rezygnacji i argumenty kolejarzy mogą sugerować coś innego.

Czytaj też: Turecki port Iskenderun uszkodzony po ogromnym trzęsieniu ziemi

Lata zaniedbań

Kilka godzin po wizycie na miejscu wypadku grecki minister transportu Konstantinos Karamanlis podał się do dymisji. W oświadczeniu powiedział, że bierze odpowiedzialność za ciągłe błędy greckich rządów. W tym samym czasie szefowie OSE, greckiego zarządcy infrastruktury, oraz ERGOSE, firmy wykonującej prace infrastrukturalne, również podali się do dymisji, wykazując współodpowiedzialność za katastrofę.

Biorąc pod uwagę stan greckiej kolei, można uznać, że tragiczny wypadek kolejowy w Grecji był tylko kwestią czasu. Zaledwie na początku lutego greccy kolejarze alarmowali, że środki bezpieczeństwa w Grecji są niewystarczające, aby zapewnić bezpieczny ruch pociągów w całym kraju, co skutkuje częstymi wypadkami lub incydentami. Jak na ironię, ostrzegli również, że greckie władze nie powinny czekać z podjęciem działań i przystąpieniem do modernizacji, aż dojdzie do poważnego wypadku.

Nic nie działa. Nie działają ani światła, ani kontrola ruchu. Wszystko odbywa się ręcznie, a informacje przekazywane są przez zawiadowcę stacji przez radio na całej osi Ateny-Saloniki. Gdyby systemy działały, maszyniści zobaczyliby czerwone sygnały i zatrzymaliby pociąg 500 metrów przed drugą maszyną – wskazał Kostas Genidounias, prezes greckiego stowarzyszenia maszynistów.

Zapytany, dlaczego w Grecji nie ma elektronicznych systemów monitorowania ruchu kolejowego, odpowiedział:

Mamy systemy elektroniczne, ale one nie działają, zapytajcie odpowiedzialnych.

Brak systemu ETCS

Rzeczywiście, Grecja miała przyjąć ETCS w połowie lat 2000. Pierwszy budżet państwowy na ten cel został zatwierdzony w 2007 roku, z uwzględnieniem współfinansowania przez UE. Prace rozpoczęły się w 2014 roku i miały się zakończyć do 2020 roku, ale nigdy do tego nie doszło. Cztery miliardy euro i tragiczny wypadek później, ETCS albo nie działa na większości greckich tras, albo nie jest aktualizowany.

W tym kontekście nie dziwi, że szef greckiej komisji ETCS złożył rezygnację w kwietniu 2022 r. W liście rezygnacyjnym wyjaśnił, że odchodzi ze stanowiska, ponieważ ministerstwo transportu i rząd nie zrealizowały umów dotyczących sygnalizacji i bezpieczeństwa, które powinny działać już od lat. Stwierdził wprost, że pociągi w Grecji mogą poruszać się z prędkością 200 kilometrów na godzinę bez najmniejszego pojęcia o warunkach na torach.

Zaledwie kilka dni przed wypadkiem, 15 lutego, Komisja Europejska postanowiła skierować do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sprawę przeciwko Grecji za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących transportu kolejowego. Grecja nie wypełniła obowiązków wynikających z dyrektywy w sprawie jednolitego europejskiego obszaru kolejowego, która nakazuje władzom zawieranie i publikowanie umów z zarządcami infrastruktury kolejowej. Mówiąc wprost, dyrektywa ma na celu zapewnienie przejrzystości niektórych procesów, takich jak wypełnianie zobowiązań i zarządzanie kryzysowe.

Czytaj też: Europa: zadłużona Grecja najbardziej wspiera obywateli przed wysokimi cenami energii!

Statek Sea Bird rozbił się u wybrzeży Grecji. Wpłynął na drobnicowiec

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button