DrogowyTransport

Indie zniosą cła na samochody z Europy? To pokłosie działań Trumpa

Impuls do tej decyzji dała administracja prezydenta USA Donalda Trumpa

Czy to możliwe, że Indie – jeden z najbardziej zamkniętych rynków motoryzacyjnych świata – otworzą swoje drzwi dla europejskich gigantów motoryzacji? Wszystko na to wskazuje. Trwające od lat rozmowy handlowe między Indiami a Unią Europejską nabrały nowej dynamiki. Według doniesień z kręgów rządu premiera Modiego i przemysłowych, Indie najprawdopodobniej zniosą lub zmniejszą astronomiczne cła na importowane samochody z Europy – a to może całkowicie zmienić układ sił na rynku.

Indie zniosą cła na samochody

Obecnie w Indiach obowiązują ponad 100% cła na importowane samochody, co ma skutecznie chronić krajowy przemysł. Jednak nowe realia międzynarodowe i rosnąca presja ze strony globalnych partnerów, zmuszają Delhi do przewartościowania swojej polityki celnej. Według źródeł zaznajomionych z negocjacjami, Indie zniosą lub ograniczą cła na samochody z Europy do 10%. Byłaby to bezprecedensowa zmiana, która otworzy drzwi takim markom jak Volkswagen, BMW czy Mercedes-Benz. Co więcej, na tej decyzji może skorzystać również Tesla, planująca sprzedaż swoich elektryków z Europy na indyjskim rynku.

Impuls do tej decyzji dała administracja prezydenta USA Donalda Trumpa, który domagał się zniesienia ceł na auta z USA w ramach własnych negocjacji z Indiami. Te naciski – choć początkowo odrzucone – zasiały ziarno zmian, z którego teraz korzysta Unia Europejska. Bruksela wraca do rozmów z nowym entuzjazmem, licząc na korzystniejsze warunki. Szczególnie, że od kilku dni świat z niepokojem patrzy na kolejne posunięcia Donalda Trumpa, wprowadzające chaos na światowych rynkach.

UE ponownie zwróciła się z prośbą o lepszą ofertę. Indie chcą się wykazać – mówi jedno ze źródeł branżowych.

Rodzimi producenci biją na alarm

Nie wszyscy są jednak zachwyceni takimi perspektywami. Jeśli Indie zniosą lub ograniczą cła na samochody z Europy, decyzja uderzy w rodzimą produkcję. Krajowi giganci, jak Tata Motors czy Mahindra & Mahindra, otwarcie krytykują pomysł liberalizacji rynku. Uważają, że drastyczne cięcia ceł mogą zniszczyć wieloletnie inwestycje w lokalną produkcję i zniechęcić do dalszego rozwoju branży.

Czytaj też: Branża reaguje na cła Trumpa. Stellantis już zapowiada zwolnienia w USA

Branża motoryzacyjna w Indiach zaproponowała więc kompromis: obniżenie ceł na wybrane modele benzynowe do 70%, a potem stopniowe zejście do 30%. W przypadku samochodów elektrycznych chcą utrzymać obecne stawki do 2029 roku, a następnie przejść do selektywnego obniżania ceł – również tylko do poziomu 30%.

Czas na decyzje

Indyjski rynek to ponad 4 miliony sprzedanych aut rocznie – trzeci największy na świecie. Nic więc dziwnego, że Europa walczy o dostęp do tego rynku z ogromnym zapałem. Równolegle, Indie chcą zabezpieczyć swoje interesy, szukając kompromisu między otwarciem na świat a ochroną własnych producentów.

W lutym obie strony – UE i Indie – zadeklarowały, że zamierzają zakończyć negocjacje do końca roku. Jak pokazuje ostatnia aktywność, nie są to czcze deklaracje. Wysoki przedstawiciel UE António Costa niedawno podkreślił w mediach społecznościowych, że „nadszedł czas, by zdecydowanie ruszyć do przodu z rozmowami z Indiami”.

Czytaj też: Amerykańska wojna handlowa, czyli sukces, który może zostać przekuty w porażkę

Jeśli te zakończą się sukcesem, a Indie zniosą lub ograniczą cła na samochody z Europy, może to oznaczać historyczny zwrot w polityce handlowej tego kraju. To także sygnał, że globalne układy handlowe coraz częściej zmieniają się pod wpływem działań jednego aktora – nawet prezydenta USA.

Tesla ostro krytykuje cła Trumpa! Koniec miłości z Elonem?

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button