Osiągnięto porozumienie finansowe między niemieckim rządem federalnym a krajami związkowymi w sprawie transportu publicznego. W Niemczech zostanie wprowadzony Deutschlandticket, czyli bilet, dzięki któremu mieszkańcy będą mogli korzystać z lokalnego transportu publicznego i pociągów regionalnych za 49 euro miesięcznie.
Deutschlandticket, czyli nowy bilet za 49 euro
Deutschlandticket, czyli ogólnoniemiecki bilet miesięczny za 49 euro został zatwierdzony już w połowie października, ale o umowie finansowej zdecydowano dopiero na początku listopada. Zgodnie z porozumieniem, roczny koszt w wysokości 3 mld euro zostanie podzielony równo między rząd federalny i kraje związkowe poprzez zwiększenie tak zwanych funduszy regionalizacyjnych, wykorzystywanych przez landy do opłacania operatorów transportu publicznego, z obecnych 1,8 procent rocznie do 3 procent od 2023 roku. Rząd federalny gwarantuje też dodatkowy 1 mld euro rocznie na pokrycie kosztów rozbudowy lokalnego transportu publicznego.
Podobnie jak w przypadku miesięcznego biletu okresowego za 9 euro, udostępnionego na czerwiec, lipiec i sierpień tego roku, bilet miesięczny o wartości 49 euro będzie ważny tylko w lokalnym transporcie publicznym i pociągach regionalnych, na razie w wersji cyfrowej – wersja papierowa jest jeszcze negocjowana. Federalny minister transportu i spraw cyfrowych dr Volker Wissing powiedział po spotkaniu z ministrami transportu z krajów związkowych, że cyfrowy bilet jest atrakcyjny i prosty. Decyzja ta otwiera drogę do największej w Niemczech reformy transportu publicznego.
Bilet miesięczny za 49 euro będzie początkowo dostępny przez dwa lata, ale klauzula w umowie mówi, że po roku jego cena może zostać podwyższona zgodnie z inflacją. Dalsze ustalanie cen będzie omawiane przez rząd federalny z landami pod koniec 2024 roku. Dirk Flege, prezes grupy lobbystycznej Allianz pro Schiene, z zadowoleniem przyjął wprowadzenie biletu. Jego zdaniem decyzja ta jest rzeczywiście historycznym krokiem w kierunku nowoczesnej polityki transportowej i ogromnym krokiem dla ochrony klimatu.
Czytaj też: Koniec taniego transportu. Niemcy wycofują bilet za 9 euro
Czy bilet powtórzy sukces swojego poprzednika?
Styczniowy termin wprowadzenia biletu staje się jednak coraz mniej pewny. Minister transportu niemieckiego landu Badenia-Wirtembergia, Winfried Hermann, nie był odosobniony w wyrażaniu obaw, podkreślając, że dostosowanie budżetów krajów związkowych oraz systemów i instrumentów taryfowych operatorów może wymagać czasu. Zasugerował, że wprowadzenie biletu za 49 euro może zostać przesunięte na 1 marca lub 1 kwietnia.
International Railway Journal donosi, że według Olivera Wolffa, dyrektora generalnego Niemieckiego Stowarzyszenia Transportu (VDV), praktycznie pewne jest, że styczniowa inauguracja się nie odbędzie, ponieważ kluczowe kwestie nie zostały jeszcze uzgodnione. W związku z tym bilet nie będzie na razie wszędzie dostępny w formie cyfrowej. Jego zdaniem przedsiębiorstwa transportowe nie powinny być obciążane odpowiedzialnością za stosowanie ceny biletu ustalonej przez rząd federalny i regionalny, narażając się tym samym na poważne ryzyko finansowe.
Słynny już bilet za 9 euro, mający na celu ożywienie podróży po pandemii koronawirusa, okazał się strzałem w dziesiątkę. W ciągu trzech miesięcy sprzedano około 52 miliony biletów, a użytkownicy skorzystali z niego łącznie około miliard razy w miesiącu. Według szacunków VDV dzięki biletom ulgowym uniknięto emisji 1,8 mln ton dwutlenku węgla. Czy Deutschlandticket, czyli bilet za 49 euro, powtórzy ten sukces?
Czytaj też: Szczecin w przeciwieństwie do wielu polskich miast obniża ceny biletów na komunikację
Znajdziesz nas w Google NewsCzy bilet za 9 euro w Polsce to realna perspektywa? Pojawiają się pierwsze pomysły
4 Komentarze