Zapowiadany od lat most na Sycylię miał być symbolem nowoczesności, połączenia południa z północą kraju i technologicznego triumfu włoskiej inżynierii. Tymczasem najnowsza decyzja Trybunału Obrachunkowego (Corte dei Conti) wywołała polityczną burzę i stawiając pod znakiem zapytania przyszłość całego przedsięwzięcia.
Czy most na Sycylię powstanie?
Trybunał, pełniący rolę strażnika publicznych finansów, odmówił bowiem zatwierdzenia finansowania projektu, wskazując na liczne luki w dokumentacji, błędy w analizach ekonomicznych oraz wątpliwości co do wykonalności technicznej mostu na Sycylię. To właśnie brak kluczowego certyfikatu miał uniemożliwić rozpoczęcie procedur przetargowych i dalsze prace przygotowawcze.
Według włoskich mediów, szczegółowe uzasadnienie decyzji ma zostać opublikowane w ciągu miesiąca, jednak już teraz wiadomo, że argumentacja sędziów wywołała prawdziwą polityczną burzę. Premier Giorgia Meloni określiła decyzję Trybunału jako „niedopuszczalną ingerencję w prerogatywy rządu i parlamentu”. Jej zdaniem, Trybunał przekroczył swoje kompetencje, podważając decyzję demokratycznie wybranego rządu.
To nie jest tylko spór o most, to spór o to, kto naprawdę rządzi we Włoszech – miała powiedzieć Meloni, zapowiadając, że projekt będzie kontynuowany niezależnie od opinii sądu.
Czytaj też: Włosi wybudują most na Sycylię! Rząd dał zielone światło
Do premier przyłączył się Matteo Salvini, minister infrastruktury i wicepremier, który od dawna jest gorącym orędownikiem budowy mostu.
Nie pozwolimy, by biurokracja zniszczyła marzenie pokoleń – stwierdził, dodając, że jego resort pracuje nad rozwiązaniami, które pozwolą obejść blokadę formalną i uruchomić środki z budżetu państwa.

Lewica świętuje
Inaczej sytuację ocenia lewicowa opozycja. Partie centrolewicowe oraz Zieloni uznały decyzję Trybunału za „zwycięstwo państwa prawa i zdrowego rozsądku”, podkreślając, że most na Sycylię od lat budzi wątpliwości natury finansowej i środowiskowej. Krytycy inwestycji zarzucają rządowi, że kieruje się raczej względami symbolicznymi i propagandowymi niż realnymi potrzebami regionu.
Ekonomiści zwracają uwagę, że przy obecnych kosztach, szacowanych na ponad 13,5 miliarda euro, budowa mostu może nadwyrężyć włoski budżet publiczny. W dodatku prognozy ruchu wskazują, że przeprawa mogłaby okazać się ekonomicznie nieopłacalna, liczba pojazdów i pociągów korzystających z trasy nie uzasadnia tak wysokich nakładów.
Nie brakuje też obaw ekologów. Organizacje środowiskowe alarmują, że inwestycja może poważnie zakłócić delikatny ekosystem Cieśniny Mesyńskiej, uznawanej za jedno z najcenniejszych miejsc bioróżnorodności w całym basenie Morza Śródziemnego.
🚨Some more information about yesterday’s bombshell news that the Strait of Messina Bridge will be built and Sicily will no longer be an island…
Italy 🇮🇹 pic.twitter.com/JDXVgIPW0J
— Mambo Italiano (@mamboitaliano__) August 7, 2025
Największy most wiszący świata
Projekt, który rząd Meloni określa mianem strategicznego dla południa Włoch, zakłada budowę najdłuższego mostu wiszącego na świecie. Główne przęsło miałoby mieć aż 3300 metrów rozpiętości, a cała konstrukcja 60 metrów szerokości. Most miałby łączyć Sycylię z Kalabrią, skracając czas podróży między oboma regionami z kilku godzin do kilkunastu minut.
Z technicznego punktu widzenia przedsięwzięcie jest imponujące, eksperci porównują je z japońskim mostem Akashi Kaikyō, dotąd rekordzistą w swojej kategorii. Jednak włoski projekt byłby jeszcze większy i bardziej złożony ze względu na trudne warunki geologiczne oraz sejsmiczne.
Czytaj też: Włochy pod kreską. PKB się kurczy, a prognozy lecą w dół. Kryzys rozlewa się w Europie Zachodniej?
Pomysł budowy mostu nad Cieśniną Mesyńską nie jest nowy. Dyskusje o jego realizacji trwają od lat 60., a kolejne rządy – od lewicy po prawicę – wracały do niego jak do symbolu marzenia o zjednoczeniu kraju. Jednak każda próba kończyła się w tym samym punkcie, czyli na biurokratycznym impasie, finansowych wątpliwościach i politycznych starciach.
Symbol południa i próba politycznej siły
Dla Giorgii Meloni most na Sycylię stał się czymś więcej niż tylko inwestycją infrastrukturalną. To symbol polityczny, mający dowieść, że jej rząd potrafi zrealizować wizję nowoczesnych, zjednoczonych Włoch. Most miał połączyć nie tylko dwa brzegi Cieśniny Mesyńskiej, ale również dwa światy – zamożną północ i zapomniane południe.
Dlatego też decyzja Trybunału Obrachunkowego została odebrana przez premier jako atak na autorytet rządu. Włoska prasa pisze wprost o „bitwie o most”, która z technicznej stała się już czysto polityczną. Rząd zapowiada, że nie zamierza się poddać. Według źródeł z Palazzo Chigi, trwają prace nad nową wersją dokumentacji, która ma rozwiać wątpliwości Trybunału. Jednocześnie Meloni liczy na wsparcie Komisji Europejskiej, choć eksperci wskazują, że uzyskanie funduszy unijnych może być niezwykle trudne.
Choć premier i jej ministrowie mówią jednym głosem o kontynuacji projektu, perspektywy rozpoczęcia budowy w najbliższych latach są coraz bardziej wątpliwe. Procedury administracyjne, kontrole środowiskowe oraz brak akceptacji finansowej ze strony Trybunału mogą w praktyce opóźnić inwestycję o kolejne dekady. Tymczasem opinia publiczna jest podzielona. Dla jednych most na Sycylię to symbol postępu, wizytówka włoskiej technologii i impuls gospodarczy dla południa. Dla innych kosztowna fanaberia i projekt rodem z politycznej propagandy.
Znajdziesz nas w Google NewsJest gigantyczny! Chińczycy wybudowali najwyższy most drogowy świata





