KolejowyTransport

Wagon towarowy sam przejechał kilkanaście kilometrów. Tyle, że nie był autonomiczny [WIDEO]

Wagon, stojący na lekkim spadku toru, zaczął się samoczynnie toczyć, nabierając prędkości w kierunku kolejnej stacji

Na stacji Mariánské Lázně wagon towarowy przewoźnika ČD Cargo sam ruszył w drogę, pokonując ponad 12 kilometrów bez maszynisty i jakiegokolwiek nadzoru. Choć na pierwszy rzut oka mogło to wyglądać jak test nowoczesnej technologii, rzeczywistość okazała się znacznie mniej futurystyczna i zdecydowanie bardziej niepokojąca.

Wagon towarowy sam przejechał kilkanaście kilometrów

Do zdarzenia doszło we wtorkowe południe, na torze numer 5 stacji Mariánské Lázně w zachodnich Czechach. Według informacji przekazanych przez czeską Inspekcję Kolejową (Drážní inspekce), wagon towarowy samoczynnie odjechał z toru postojowego, mijając semafor wskazujący zakaz wjazdu. Następnie bez zatrzymania pokonał rozjazd numer 2, przeciął sąsiednią stację Chodová Planá, by dopiero po 12 kilometrach zatrzymać się w miejscowości Planá u Mariánských Lázní. Jak poinformował Jan Kučera, główny inspektor Drážní inspekce, wagon został ostatecznie zatrzymany w sposób kontrolowany, pomogły w tym zderzaki na torze manewrowym, które skutecznie zakończyły jego nieplanowaną podróż. Cała akcja zakończyła się szczęśliwie, nikt nie ucierpiał, a ruch kolejowy na pobliskich trasach nie został poważnie zakłócony.

Czytaj też: Czechosłowacja: między przemysłowym bogactwem a biedą peryferii

Choć incydent wyglądał na filmową scenę z testów autonomicznych pociągów, wagon nie był wyposażony w żadne systemy automatycznego sterowania. To klasyczny wagon serii Es, należący do przewoźnika ČD Cargo, jednego z największych operatorów towarowych w Czechach. Wstępne ustalenia wskazują, że prawdopodobną przyczyną incydentu mogło być nieprawidłowe zabezpieczenie pojazdu po zakończeniu manewrów. W praktyce oznacza to, że hamulce ręczne lub kliny zabezpieczające nie zostały odpowiednio zaciśnięte. W efekcie wagon, stojący na lekkim spadku toru, zaczął się samoczynnie toczyć, nabierając prędkości w kierunku kolejnej stacji.

Wartość szkód i działania inspektorów

Według danych przekazanych przez czeską inspekcję, wstępna wartość szkód wynosi około 50 tysięcy koron czeskich, co w przeliczeniu daje nieco ponad 9 tysięcy złotych. Na miejsce natychmiast skierowano dwóch inspektorów Drážní inspekce, którzy rozpoczęli szczegółowe postępowanie wyjaśniające. Celem dochodzenia jest ustalenie, czy przyczyną była ludzka nieuwaga, błąd proceduralny, czy usterka techniczna. Do czasu zakończenia śledztwa inspekcja nie ujawnia danych dotyczących zaangażowanego operatora ani osób odpowiedzialnych za manewry. W raporcie końcowym, który ma zostać opublikowany w najbliższych tygodniach, znajdą się również rekomendacje mające na celu zapobieganie podobnym sytuacjom w przyszłości.

Czytaj też: Bunt maszyn? Wagon RegioJet odczepił się i sam przejechał przez Pragę

Informacja o zdarzeniu szybko obiegła media społecznościowe i fora branżowe. Wielu internautów żartowało, że Czechy właśnie przetestowały pierwszy w Europie „autonomiczny wagon towarowy”, choć w rzeczywistości był to raczej samowolny kurs niż technologiczny przełom. Choć sytuacja z Mariánskich Lázní nie miała nic wspólnego z technologią autonomiczną, warto wspomnieć, że prace nad autonomicznymi systemami w logistyce kolejowej rzeczywiście trwają. Firmy z Niemiec, Szwajcarii i Francji testują rozwiązania, które pozwalają wagonom towarowym samodzielnie poruszać się po torach manewrowych, wykorzystując czujniki LIDAR, systemy GPS i zdalne sterowanie. Celem takich projektów jest zwiększenie efektywności manewrów w terminalach towarowych, a także redukcja ryzyka błędów ludzkich.

Eksperci z branży kolejowej zwracają jednak uwagę, że nawet pozornie błahy incydent może stać się ważnym sygnałem ostrzegawczym. Każde niekontrolowane przemieszczenie się pojazdu kolejowego stanowi potencjalne zagrożenie nie tylko dla infrastruktury, ale też dla bezpieczeństwa personelu i pasażerów. Takie zdarzenia są rzadkie, ale niebezpieczne, szczególnie gdy dochodzi do przekroczenia semaforów z sygnałem „Stój”. W tym przypadku systemy bezpieczeństwa zadziałały na tyle skutecznie, że nie doszło do kolizji ani wykolejenia. Strach pomyśleć co mogłoby się zdarzyć, gdyby na torze pędzącego wagonu znalazł się jadący pociąg.

Sabotaż w Katowicach? Ktoś postawił 20 tonowy wagon na torach

 

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button