Podczas lądowania frachtowego Boeinga 767 należącego do UPS na lotnisku Kolonia/Bonn doszło do poważnego incydentu. Załoga wcześniej zgłosiła problemy z mechanizacją skrzydła, a po wylądowaniu samolot został natychmiast uziemiony. Awaria Boeinga jest obecnie badana przez służby techniczne.
Awaria towarowego Boeinga
W nocy z poniedziałku na wtorek na lotnisku Kolonia/Bonn doszło do niecodziennego incydentu z udziałem samolotu towarowego Boeing 767-300F, należącego do UPS. Załoga maszyny zgłosiła problemy z klapami skrzydłowymi podczas podejścia do lądowania. Po zatrzymaniu samolotu na płycie lotniska technicy odkryli, że awaria Boeinga była poważniejsza, niż myśleli, bowiem z konstrukcji odpadły dwa elementy metalowego poszycia skrzydła.
Piloci byli zmuszeni do wykonania lądowania z wyższą prędkością niż zwykle, ponieważ uszkodzenia skrzydła ograniczyły możliwość prawidłowego użycia slotów i klap. Choć nikt nie odniósł obrażeń, incydent natychmiast doprowadził do uziemienia maszyny i rozpoczęcia szczegółowych oględzin przez służby techniczne UPS oraz niemiecki urząd ds. lotnictwa cywilnego.
Czytaj też: Samolot Ryanair nie mógł wylądować. Prawie zabrakło im paliwa
Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną odpadnięcia elementów maszyny było zmęczenie materiału, ale nie wyklucza się również błędów montażowych lub mikropęknięć niewykrytych podczas wcześniejszych przeglądów. Samolot pozostaje uziemiony do czasu zakończenia inspekcji i ewentualnych napraw.
Według danych serwisu Planespotters, samolot został dostarczony po raz pierwszy w 1998 roku chilijskim liniom LAN Chile jako wersja pasażerska. Po niemal dwóch dekadach intensywnej eksploatacji przeszedł konwersję na wersję cargo i trafił w ręce Cargo Aircraft Management (CAM), a następnie został wydzierżawiony przez UPS Airlines w 2020 roku. Maszyna ma już ponad 27 lat i należy do grupy samolotów określanych w branży mianem „koni roboczych”, czyli niezawodnych, ale wysłużonych frachtowców, które wciąż wykonują ogromną część lotów transportowych na krótkich i średnich trasach w Europie.
UPS planuje modernizację floty
Samoloty towarowe, takie jak Boeing 767-300F, są eksploatowane znacznie intensywniej niż ich pasażerskie odpowiedniki. Nie muszą spełniać rygorystycznych wymagań dotyczących komfortu pasażerów, co pozwala na krótsze przerwy między lotami i częstsze starty. Tego typu maszyny często przewożą ciężkie ładunki, a ich cykle startów i lądowań – w połączeniu z dużymi przeciążeniami – prowadzą do przyspieszonego zużycia konstrukcji.
W dniu incydentu Boeing należący do UPS przyleciał do Kolonii po zaledwie 90-minutowym locie, ale nawet tak krótki rejs oznacza pełen cykl obciążeniowy. Z biegiem lat każda z tych operacji powoduje mikropęknięcia, zmęczenie materiału i stopniowe zużycie elementów strukturalnych, takich jak klapy, sloty czy poszycie skrzydeł.
Czytaj też: Niemcom zaciska się fiskalna pętla na szyi. Potrzebne zdecydowane działania [ANALIZA]
UPS planuje modernizację swojej floty, jednak proces ten wymaga czasu i ogromnych nakładów finansowych. W obliczu rosnącego popytu na transport e-commerce, utrzymanie w służbie starszych samolotów jest często koniecznością, mimo zwiększonych kosztów konserwacji i mniejszej efektywności paliwowej. Wzrost zakupów online, globalizacja łańcuchów dostaw i rosnące oczekiwania klientów dotyczące szybkiej dostawy sprawiły, że floty frachtowe pracują na pełnych obrotach. Według danych branżowych, zapotrzebowanie na nowe frachtowce – zarówno fabrycznie nowe, jak i konwertowane z samolotów pasażerskich – przekracza obecnie możliwości produkcyjne zarówno Boeinga, jak i Airbusa.
Samolot Ryanair wpadł w silne turbulencje. Ranni członkowie załogi





