DrogowyTransport

Kierowcy masowo oddają swoje Tesle! No nie zgadniecie przez kogo

Kierowcy w USA coraz częściej oddają swoje Tesle tylko po to, żeby pozbyć się tej marki – i kupić coś zupełnie innego

Fala niezadowolenia uderza w Teslę. Coraz więcej kierowców w USA pozbywa się swoich aut elektrycznych tej marki. I co ciekawe, kierowcy oddają swoje Tesle nie z powodu problemów technicznych czy wysokich kosztów. W centrum burzy jest bowiem sam Elon Musk.

Kierowcy masowo oddają swoje Tesle

Na początek wyjaśnijmy, o co chodzi z tym „oddawaniem Tesli”. W Stanach Zjednoczonych bardzo popularny jest tzw. trade-in, czyli wymiana samochodu: właściciel oddaje swoje stare auto dealerowi, a jego wartość zostaje odliczona od ceny nowego pojazdu (lub używanego). To wygodne, szybkie i często korzystne rozwiązanie, a zwykle wymiana auta wiąże się z przejściem na nowszy model tej samej marki albo na coś „lepszego”. Ale w tym przypadku jest inaczej. Kierowcy w USA coraz częściej oddają swoje Tesle w rozliczeniu tylko po to, żeby pozbyć się tej marki – i kupić coś zupełnie innego.

Reuters dotarł do danych firmy Edmunds, która śledzi trendy na rynku motoryzacyjnym. Wynika z nich, że udział Tesli wśród samochodów oddawanych w rozliczeniu osiągnął w marcu rekordowy poziom – 1,4% wszystkich wymienianych aut to właśnie Tesle. Być może taki wynik na pierwszy rzut oka nie wydaje się szokujący, ale perspektywa zmienia się, gdy uświadomimy sobie, że to ponad trzykrotnie więcej niż rok wcześniej. Ale najciekawsze i tak jest to, dlaczego kierowcy oddają Tesle. Nie chodzi o awarie, zasięg czy ładowanie. Powód ma twarz – i jest nią Elon Musk.

Myślałem o naklejce „Nienawidzę Muska”, ale sprzedaż auta dała mi więcej satysfakcji. Jeśli rozważasz zakup nowego EV, pod żadnym pozorem nie kupuj Tesli – napisał w poście na LinkedIn Fred McKinney, konsultant biznesowy, który zdecydował się na wymianę swojego Modelu 3 z 2018 roku.

Polityczne tło motoryzacyjnego buntu

Elon Musk od dawna wzbudza emocje, ale jego rola jako doradcy prezydenta Donalda Trumpa, prorosyjskie wypowiedzi i działania oraz zwyczajna „polityczna pajacerka”, przelały czarę goryczy dla wielu dotychczas lojalnych klientów. Protesty #TeslaTakedown przeciwko decyzjom politycznym, takim jak cięcia w administracji federalnej czy ograniczenie programów humanitarnych i finansowania edukacji, zaczęły się przenosić… na parkingi i salony dealerskie.

W mediach społecznościowych roi się od nagrań i zdjęć ludzi, którzy z oburzeniem oddają swoje Tesle, często z dopiskiem „nigdy więcej tej marki”. W niektórych przypadkach dochodzi nawet do aktów wandalizmu – auta są niszczone, a stacje ładowania dewastowane. Trump zapowiedział, że takie ataki zakwalifikowałby jako terroryzm wewnętrzny.

Lojalność wobec marki zaczyna się chwiać. Klienci skarżą się na spadek wartości pojazdów, przeładowany rynek i kontrowersyjne zachowanie Muska. W dodatku wielu z nich ma poczucie, że Tesla już nie reprezentuje tych samych wartości, które ich przyciągnęły – mówi Jessica Caldwell z Edmunds.

Czytaj też: Polityka celna Trumpa uderza we wzrost gospodarczy USA oraz globalne prognozy PKB

I to nie tak, że inwestorzy Tesli nie są świadomi kłopotów, jakie sprawia im miliarder. Swoje pięć centów do całego zamieszania dorzucił także Ross Gerber, główny inwestor Tesli. Bez ogródek przyznał on, że Musk powinien oddać fotel szefa firmy, gdyż zwyczajnie jej szkodzi i ośmiesza.

Spada nie tylko lojalność

Jak wynika z analiz Edmunds, ceny używanych również Tesli lecą w dół, podobnie jak w przypadku EV marek Ford, Kia czy Hyundai. A że wiele aut właśnie przechodzi proces „odświeżania” przed ponowną sprzedażą, to eksperci spodziewają się dalszych obniżek.

Co więcej, klienci nie tylko chętnie oddają swoje Tesle, ale też nie zamierzają kupić nowych. Liczba klientów zainteresowanych zakupem nowej Tesli spadła bowiem do najniższego poziomu od października 2022. Z kolei sprzedaż flagowych modeli – Cybertrucka, Modelu 3 i Modelu Y – spadła w lutym aż o 10%.

Czytaj też: Tesla ostro krytykuje cła Trumpa! Koniec miłości z Elonem?

Niezadowolenie widać również na amerykańskiej giełdzie. Firma Elona Muska wciąż notuje spadki, a od początku roku jej akcje straciły blisko 40% wartości. Nie pomogła nawet niedawna promocja aut Tesli przed Białym Domem, zorganizowana przez obecnego prezydenta USA. Prezentacja została bowiem odebrana przez wielu Amerykanów jako desperacka próba ratowania firmy “kolegi Trumpa”.

Czy inne marki skorzystają na tym zamieszaniu? Wszystko wskazuje na to, że tak. Tradycyjni producenci aut i startupy EV tylko czekają, by przejąć klientów Tesli. Kluczem będą lepsze ceny, świeże technologie i – co najważniejsze – brak kontrowersji.

Trudno o wyraźniejszy sygnał, że lojalność wobec marki nie jest wieczna – zwłaszcza, gdy zderza się z wartościami i przekonaniami klientów. To idealny moment dla innych firm, by zdobyć serca klientów, którzy poczuli się zawiedzeni – dodaje Caldwell.

Tesla wycofuje niemal wszystkie Cybertrucki! Kolejne problemy firmy Muska

 

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button