
Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych, który ma obowiązywać od 2035 roku, wzbudza ogromne emocje zarówno wśród polityków, jak i w przemyśle motoryzacyjnym. Polscy europosłowie coraz głośniej apelują o rewizję tego ambitnego planu, wskazując na jego negatywne konsekwencje gospodarcze i społeczne. Czy Unia Europejska powinna ponownie rozważyć swoje stanowisko?
Zakaz samochodów spalinowych do 2035 roku nierealny
Zdaniem Dariusza Jońskiego, europosła Platformy Obywatelskiej, całkowity zakaz sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku jest ambitnym, ale i nierealnym pomysłem. Twierdzi on, że może to doprowadzić do upadku sektora motoryzacyjnego w Europie, który od lat zmaga się z rosnącą konkurencją z Chin i USA. Europarlamentarzysta postuluje, aby podczas sesji plenarnej w Strasburgu odbyła się debata na temat rewizji zakazu. Wskazuje, że zmiana decyzji może spotkać się z szerokim poparciem w Parlamencie Europejskim.
W Komisji Transportu rozmawiamy na temat tego, żeby doszło do rewizji zakazu sprzedaży samochodów spalinowych w 2035 roku. Uważamy, że absolutnie to jest zbyt ambitne, nierealne. Nie tylko dlatego, że ludzie nie kupują tylu elektryków, ile było założeń, ale również dlatego, że nie jest gotowa infrastruktura, cena, te samochody nie są tak idealne, jak by tego oczekiwali klienci, którzy wciąż kupują samochody spalinowe – podkreśla Dariusz Joński, poseł do Parlamentu Europejskiego z Platformy Obywatelskiej.
Według raportu Rho Motion, w ubiegłym roku sprzedaż aut elektrycznych na świecie osiągnęła 17,1 mln sztuk. Mimo globalnego wzrostu, Europa odnotowała spadek o 3%, a w Polsce liczba rejestracji pojazdów elektrycznych była niższa o 3% w porównaniu do 2023 roku. Tymczasem Chiny odnotowały wzrost sprzedaży o 40%, co tylko potęguje obawy o konkurencyjność europejskiej branży motoryzacyjnej.
Czytaj też: Brytyjczycy opóźniają zakaz sprzedaży samochodów spalinowych
Przejście na samochody elektryczne miało być kluczowym elementem europejskiej polityki klimatycznej. Jednak rzeczywistość pokazuje, że obywatele wciąż niechętnie wybierają pojazdy elektryczne. Główne bariery to brak rozwiniętej infrastruktury ładowania i wysokie ceny samochodów elektrycznych.
In 2023, 14.5% of all newly registered passenger cars in the EU were zero-emission. 🚗🚌
🔹15.3% of newly registered motor coaches and buses were zero-emission
🔹7.3% of light lorries
🔹3.2% of heavy lorries
🔹0.5% of road tractorsLearn more ➡️ https://t.co/AgkdV7QrI5 pic.twitter.com/f0FRpbmQVI
— EU_Eurostat (@EU_Eurostat) January 14, 2025
Wprowadzenie zakazu doprowadzi do masowych zwolnień
Zdaniem przeciwników zakazu, wprowadzenie go w życie może oznaczać masowe zwolnienia w sektorze motoryzacyjnym. Branża ta zatrudnia w Europie około 13 milionów osób, a w Polsce blisko 200 tysięcy pracowników. Polska gospodarka mocno opiera się na przemyśle samochodowym – produkcja aut stanowi około 7% PKB kraju.
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Samochodowych alarmuje, że od 2020 roku w UE zlikwidowano już 86 tysięcy miejsc pracy, a w pierwszej połowie ubiegłego roku zapowiedziano kolejne 32 tysiące zwolnień.
Kolejnym problemem, przed którym stoi Europa, jest rosnąca dominacja chińskich producentów samochodów elektrycznych. Dzięki ogromnym rządowym dotacjom i agresywnej polityce cenowej, chińskie marki zdobywają coraz większy udział w europejskim rynku.
Czytaj też: Samochody BYD zalały światowy rynek! Nie mamy szans z Chińczykami
W ubiegłym roku udział chińskich pojazdów elektrycznych w sprzedaży na terenie UE wyniósł 10%, podczas gdy jeszcze w 2019 roku był niemal zerowy. Planowany zakaz sprzedaży samochodów spalinowych może sprawić, że chińscy producenci jeszcze bardziej zdominują europejski rynek, prowadząc do dalszego osłabienia lokalnej gospodarki.
Nie możemy zakazać sprzedaży samochodów spalinowych, bo zamkniemy fabryki i miejsca pracy, a to prawie 13 mln ludzi w całej Europie. Na to wszystko dodatkowo nakłada się ekspansja chińskich samochodów po dumpingowo niskich cenach, przy zaangażowaniu chińskiego kapitału, żeby wykosić europejską motoryzację. Celem Polski, gdzie w tej branży jest zaangażowanych prawie 200 tys. ludzi, produkujemy 800 tys. samochodów, to jest prawie 7 proc. PKB, jest m.in. to, żeby chronić europejską motoryzację – przekonuje Dariusz Joński.
Jak uniknąć osłabienia europejskiego przemysłu motoryzacyjnego?
Wielu europosłów, w tym przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej, postuluje przegląd przepisów w 2026 roku. Jednak według Dariusza Jońskiego konieczne jest działanie natychmiastowe, aby uniknąć osłabienia europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Poseł zwraca uwagę na konieczność uproszczenia przepisów i ograniczenia biurokracji oraz zwiększenia inwestycji w innowacje i surowce strategiczne. Zdaniem Jońskiego Europa powinna przestać działać w sposób oderwany od realiów i skupić się na bardziej pragmatycznym podejściu do polityki klimatycznej.
Gdyby to ode mnie zależało, byłbym za zlikwidowaniem zakazu sprzedaży aut spalinowych, ale ponieważ jesteśmy w dużej rodzinie europejskiej, musimy się przekonywać, zobaczymy, co wyjdzie z tej rewizji. To musi wychodzić z liczb i badań, to musi być dalekosiężna polityka, która przede wszystkim ochroni miejsca pracy i branżę, która jest motorem napędowym Europy – ocenia poseł do Parlamentu Europejskiego z Platformy Obywatelskiej.
Czytaj też: Zakaz importu samochodów spalinowych do Polski byłby dla Zachodu bardzo problematyczny
Jeśli UE zdecyduje się na bardziej elastyczne podejście, Polska może stać się kluczowym graczem w europejskim przemyśle motoryzacyjnym, szczególnie w zakresie produkcji części do różnych rodzajów pojazdów. Czy Unia Europejska posłucha głosów sprzeciwu i zweryfikuje swoje ambitne plany? Debata na ten temat może odbyć się na sesji plenarnej w Strasburgu. Jeśli uzyska szerokie poparcie, możliwe jest złagodzenie regulacji.
Będę proponował, żeby w marcu na sesji plenarnej w Strasburgu nie tylko odbyła się debata, ale też podjąć rezolucję w tej sprawie. Chcemy w niej zapisać, aby w tym roku nie byli karani żadni producenci samochodów spalinowych, uważamy, że absolutnie to jest nie do zaakceptowania, dlatego że to są kolejne koszty przekładane na klienta. Stajemy się jeszcze mniej konkurencyjni względem Chin i Stanów Zjednoczonych, więc to jest taki moment, kiedy trzeba podejmować decyzję – wskazuje europoseł.
Zakaz samochodów spalinowych nierealny! Europosłowie KO: Polaków nie stać na elektryki