
Polska miała szansę na przejęcie hiszpańskiego producenta pociągów dużych prędkości, Talgo. Ambitne plany Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) rozbudziły nadzieje na ekspansję polskiego sektora kolejowego. Jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała te zamiary – hiszpański rząd zablokował transakcję, co doprowadziło do wycofania się PFR. Tym samym oficjalnie wiadomo już, że Polska nie przejmie Talgo.
Polska rezygnuje i nie przejmie Talgo, Hiszpania milczy
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Polska stanie się nowym właścicielem Talgo. Polski Fundusz Rozwoju, który kontroluje już polską PESĘ, miał złożyć ofertę zakupu hiszpańskiego potentata za 5 euro za akcję. Tymczasem konkurencyjne baskijskie konsorcjum zaoferowało nieco mniej – 4,8 euro. Mimo to to właśnie ta druga propozycja zyskała przewagę, a Polska nie przejmie już Talgo, bo PFR wycofało swoją ofertę.
Oficjalnie nie podano powodów wycofania polskiej oferty, a rzecznik hiszpańskiego ministra gospodarki, Carlos Cuerpo, odmówił komentarza Reutersowi w tej sprawie. Sam PFR także nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia. Nieoficjalnie jednak mówi się, że Madryt obawiał się skutków przejęcia dla swojego sektora transportowego. Nie chodziło jednak stricte o Polskę, ale o sam fakt przejęcia hiszpańskiego giganta przez zagraniczny podmiot.
„Rząd Hiszpanii chce utrzymać narodowy charakter Talgo, dlatego to Sidenor miał wysunąć się na prowadzenie w wyścigu o przejęcie firmy”
Słucham?!
To oni nie słyszeli, że kapitał nie ma narodowości?
— Filip Lamański (@FilipLamanski) January 16, 2025
Decyzja o zablokowaniu polskiej inwestycji przypomina wcześniejsze wydarzenia z sierpnia 2023 roku, kiedy to Madryt nie dopuścił do przejęcia Talgo przez węgierskie konsorcjum Ganz-Mavag. Wówczas jednak argumentowano to kwestiami bezpieczeństwa narodowego oraz porządku publicznego. Spółka miała mieć bliskie kontakty z ludźmi prorosyjskiego premiera Victora Orbana i obawiano się wycieku know-how firmy do Rosji. Tym razem jednak nie podano oficjalnych przyczyn, ale choć scenariusz wygląda podobnie, wątpliwe jest, by powody sprzeciwu Hiszpanii były motywowane politycznie.
Czytaj też: Polska przejmie Talgo? Rząd Tuska już po rozmowie z premierem Hiszpanii
Giełdowe turbulencje Talgo
Kiedy już okazało się oficjalnie, że Polska nie przejmie Talgo, hiszpańska giełda postanowiła zrobić wywrotkę akcjom firmy. W poniedziałek, gdy PFR potwierdził swoje zainteresowanie, akcje Talgo skoczyły o 7%. Jednak w czwartek, po doniesieniach Reutersa o wycofaniu się polskiego funduszu, kurs spadł o 7,4%. PFR było jedynym podmiotem, który otwarcie zadeklarował chęć przejęcia 100% udziałów w Talgo. Polska firma chciała rozwijać markę na rynkach europejskich i globalnych, bazując na swojej dotychczasowej współpracy z Talgo w ramach produkcji pociągów dużych prędkości. PFR zadeklarowało jednak możliwość uwzględnienia w swojej ofercie krajowego inwestora mniejszościowego.
Talgo to jeden z najważniejszych producentów pociągów dużych prędkości na świecie. Oprócz współpracy z hiszpańskim przewoźnikiem Renfe, firma realizuje zamówienia dla klientów z takich krajów jak Niemcy, Dania, USA, Egipt, Arabia Saudyjska, Kazachstan, a od niedawna także Polska, dzięki współpracy z PESĄ. Przejęcie Talgo przez Polskę miało przynieść korzyści zarówno dla krajowego transportu kolejowego, jak i międzynarodowej pozycji naszego kraju na rynku technologii kolejowych.
Polski rząd, mimo wyzwań, nie rezygnuje bowiem z ambitnych planów budowy krajowej sieci kolei dużych prędkości. Projekt ten jest nadzorowany przez spółkę Centralny Port Komunikacyjny (CPK), która planuje połączyć stolicę z nowo planowanym lotniskiem w Baranowie oraz z kluczowymi miastami, takimi jak Łódź, Poznań i Wrocław. Jednak jednym z głównych problemów pozostaje brak krajowego producenta pociągów tego typu. To właśnie Talgo, dzięki swojej technologii i doświadczeniu, miało rozwiązać ten problem.
Właściciel PESY nie był jednak jedynym podmiotem zainteresowanym firmą. Indyjski producent taboru kolejowego Jupiter Wagons także rozważa inwestycję w Talgo. Firma ma duże ambicje na rynku europejskim, ale na razie nie ujawniono szczegółów dotyczących jej ewentualnej oferty. Wiadomo jednak, że firma planuje przekroczyć 30% progu własności, co zgodnie z przepisami zobowiązuje ją do złożenia oferty przejęcia całości spółki. Niewykluczone jednak, że hiszpańska firma w ogóle nie zostanie sprzedana za granicę. Baskijski koncern hutniczy Sidenor, przy wsparciu rządu Kraju Basków oraz funduszy BBK i Vital, również stara się przejąć udziały w Talgo. Sidenor zebrał już 155 mln euro na zakup prawie 30% akcji Talgo od Trilantic. Ich plan zakłada przeniesienie siedziby firmy do Kraju Basków i zachowanie pełnej hiszpańskiej kontroli nad producentem pociągów.
Znajdziesz nas w Google NewsProjekt budowlany CPK gotowy! Tak będzie wyglądać lotnisko [GALERIA]