Info z rynku

Taryfy Trumpa zaorają amerykański handel? Wyborców czeka niemiła niespodzianka

Koszt taryf może być wysoki zarówno dla konsumentów, jak i przedsiębiorców

Zapowiedź wprowadzenia taryf celnych przez prezydenta-elekta Donalda Trumpa ponownie wywołała gorącą debatę w świecie ekonomii. Czy taryfy celne Trumpa mają szansę odbudować amerykański przemysł, czy raczej spowodują chaos w globalnych łańcuchach dostaw? Eksperci ostrzegają, że skutki mogą być bardziej skomplikowane, niż się wydaje.

Taryfy Trumpa negatywnie wpłyną na gospodarkę USA

Prezydent-elekt Donald Trump, znany ze swojego protekcjonistycznego podejścia do handlu, już podczas poprzedniej kadencji wprowadził cła na chińskie produkty, aby zniwelować nierównowagę handlową. Podczas niedawnej kampanii Trump zapowiedział wprowadzenie kolejnych taryf celnych, które rzekomo mają chronić amerykańską gospodarkę. Jednak według analityków, takich jak Mary E. Lovely z Peterson Institute for International Economics, kolejne taryfy celne Trumpa mogą przynieść więcej szkód niż korzyści. Zdaniem ekspertki, taka polityka wpłynie nie tylko na import, ale również na eksport amerykańskich towarów, co uderzy w lokalnych producentów.

Stany Zjednoczone od lat ograniczają swoją zależność od Chin, dążąc do „odłączenia” (decoupling) gospodarek. Choć wydaje się to strategicznie uzasadnione, taka decyzja niesie za sobą ryzyko. Lovely wskazuje, że konsekwencje gospodarcze tej polityki mogą być poważne – od wzrostu cen produktów konsumpcyjnych po spadek konkurencyjności amerykańskich firm na rynku międzynarodowym.

W Waszyngtonie istnieje szerokie poparcie dla zmiany relacji handlowych z Chinami. Stany Zjednoczone i Chiny oddzielają się od siebie. Reszta świata obserwuje, jak USA zbierają swoje zabawki i wracają do domu. Potencjalne zmiany mogą objąć handel wart biliony dolarów. Jeśli chodzi o nową administrację, czekają nas nowe przeszkody, z którymi nasza branża będzie musiała się zmierzyć – powiedziała Lovely.

Czytaj też: Elon Musk i Donald Trump: Czyli finansowe love story miliarderów

Już teraz widać ruchy mające na celu przenoszenie produkcji z Chin do innych krajów Azji, takich jak Wietnam czy Indie. Jednak tworzenie alternatywnych łańcuchów dostaw wymaga czasu i znacznych inwestycji, co dodatkowo zwiększa koszty operacyjne firm.

Wpływ na amerykańskich konsumentów i przedsiębiorców

Trump wielokrotnie sugerował, że Meksyk może stać się celem kolejnych taryf, jeśli nie wywiąże się z jego oczekiwań w sprawach imigracji czy przeciwdziałania narkotykom. A Meksyk stał się największym partnerem handlowym USA, wyprzedzając Chiny. W ubiegłym roku wymiana towarów i usług między USA a Meksykiem osiągnęła wartość 798 miliardów dolarów. To pokazuje, jak ważną rolę w gospodarce USA odgrywa sąsiedztwo.

Proponowane taryfy Trumpa mogą także znacząco wpłynąć na ceny produktów dostępnych w USA. Eksperci przewidują, że wzrost kosztów importu skłoni konsumentów do wybierania krajowych alternatyw, choć nie zawsze będą one dostępne. Mary E. Lovely ostrzega również, że niektóre produkty mogą całkowicie zniknąć z amerykańskiego rynku.

Wzrosną koszty części pośrednich używanych przez amerykański przemysł, co uderzy w producentów. Możemy spodziewać się wzrostu cen dóbr konsumpcyjnych o 1% ponad wskaźnik inflacji. Niektóre produkty po prostu znikną z rynku – powiedziała Lovely. 

Czytaj też: Trump zlikwiduje ulgi na elektryki? Musk i Chińczycy zachwyceni pomysłem

Dla przedsiębiorców taryfy oznaczają nie tylko wyższe koszty surowców i półproduktów, ale również ryzyko utraty rynków eksportowych. USA, jako drugi co do wielkości eksporter na świecie, może stracić na konkurencyjności, jeśli inne kraje zdecydują się na wprowadzenie podobnych ceł odwetowych.

Jednym z najbardziej narażonych sektorów może być elektronika, w tym laptopy i telefony. Taryfy na chińskie komponenty spowodują wzrost cen gotowych produktów lub konieczność przenoszenia produkcji do innych krajów, co wpłynie na cały łańcuch dostaw.

Czy taryfy stworzą nowe miejsca pracy?

Jednym z głównych argumentów zwolenników taryf jest ich potencjał do tworzenia miejsc pracy w USA. Jednak Mary E. Lovely zauważa, że nie wszystkie nowe miejsca pracy będą „dobrymi” miejscami pracy, czyli takimi, które oferują godziwe wynagrodzenie i stabilność zatrudnienia. Wysokie koszty produkcji i brak konkurencyjności na rynku mogą sprawić, że efekty będą dalekie od oczekiwanych.

Nowe środki handlowe z pewnością zaszkodzą naszym eksporterom. Wpłynie to na miejsca pracy w całym kraju, ponieważ USA są drugim co do wielkości eksporterem na świecie po Chinach. Niektóre miejsca pracy wzrosną, ale w wielu obszarach je stracimy. Gospodarka zwolni, ceny będą wyższe, a producenci amerykańscy staną się mniej konkurencyjni. Firmy stworzą łańcuchy dostaw, aby sprowadzać towary do USA po wyższych kosztach, a inne kraje zbudują nowe łańcuchy dostaw – wskazała Lovely.

Niepewność związana z przyszłą polityką handlową hamuje inwestycje w nowe zakłady i technologie. Firmy, obawiając się zmienności przepisów, są niechętne do podejmowania ryzykownych decyzji finansowych, takich jak budowa fabryk. To z kolei spowalnia proces reindustrializacji, na który tak bardzo liczą zwolennicy Trumpa.

Choć taryfy Trumpa mogą przyczynić się do ograniczenia zależności USA od Chin, ich koszt może być wysoki zarówno dla konsumentów, jak i przedsiębiorców. Wzrost cen, zakłócenia w łańcuchach dostaw i spadek konkurencyjności to tylko niektóre z problemów, jakie mogą wyniknąć z protekcjonistycznej polityki handlowej.

Czy kolej w USA w końcu dogoni Europę? Zobacz, co szykują Amerykanie

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button