Info z rynkuTransport

Huragan Milton uderzył we Florydę! Czy rynek transportowy wytrzyma trzeci cios?

Rynek radził sobie całkiem dobrze po wcześniejszych zakłóceniach, jednak Milton może przelać czarę goryczy

Huragan Milton, który uderzył we Florydę, może okazać się poważnym zagrożeniem dla północnoamerykańskiego rynku transportowego. Po dwóch niedawnych zakłóceniach w łańcuchach dostaw, Milton stanowi trzecią poważną przeszkodę, która może poważnie wpłynąć na zdolności przewozowe. Zniszczenia spowodowane przez huragan wciąż są szacowane. W wielu miejscach odnotowano podtopienia i powodzie, a w wyniku żywiołu zginęło kilkanaście osób.

Huragan Milton uderzył we Florydę

Huragan Milton uderzył we Florydę w momencie, gdy amerykański rynek transportowy zmagał się już z dwoma wcześniejszymi poważnymi wydarzeniami. Najpierw doszło do strajku Międzynarodowego Związku Dokerów (ILA), który wywołał trzydniowy przestój w głównych portach wschodniego wybrzeża USA, takich jak Nowy Jork/New Jersey, Houston oraz Savannah. Krótko potem, huragan Helene wprawdzie nie spowodował wielkich zakłóceń w transporcie krajowym, jednak zmusił Federalną Agencję Zarządzania Kryzysowego (FEMA) do podjęcia działań ratunkowych, co dodatkowo obciążyło system przed nadejściem Miltona.

Wskaźniki odrzucenia zleceń transportowych, czyli częstotliwość, z jaką przewoźnicy odmawiają realizacji zamówień, wzrosły w ostatnich dniach w rejonach portów na wschodnim wybrzeżu. Ogólnokrajowy wskaźnik (OTRI) po raz pierwszy od lipca przekroczył 5%, co sygnalizuje zwiększone napięcie na rynku.

Czytaj też: Gospodarka USA kolejny raz bije na głowę UE. Tempo wzrostu zaskakuje

Warto dodać, że przekroczenie tej granicy zdarzyło się w ciągu ostatnich dwóch lat jedynie cztery razy — większość z nich związana była z okresem świątecznym lub ekstremalnymi warunkami pogodowymi. Panika w południowo-wschodniej części USA doprowadziła do lokalnych niedoborów niektórych towarów, jak papier toaletowy czy woda butelkowana. W rezultacie pojawiły się pierwsze oznaki zakłóceń zdolności przewozowych.

Dotychczasowe zakłócenia nie miały ogromnego wpływu na stawki spotowe, a ich wzrost był marginalny. Większość problemów dotyczyła krótkodystansowych przewozów regionalnych, które nie zaburzały w znaczącym stopniu krajowej sieci transportowej. Jednak huragan Milton może zmienić ten stan rzeczy, uderzając w sektor, który już ma problemy.

Obszar Tampa/Lakeland na Florydzie, będący istotnym rynkiem dla przewozów wychodzących, odpowiada za około 1,5% całego transportu towarowego w USA, co czyni go 18. największym w kraju. Dodatkowo jest to 6. co do wielkości rynek przywozowy, z około 2,7% całego amerykańskiego transportu towarowego przybywającego do tego regionu.

Czy rynek przetrwa?

Rynek transportowy w USA radził sobie całkiem dobrze po dwóch wcześniejszych zakłóceniach, jednak Milton może być tym, co ostatecznie złamie jego wydolność. Połączenie strajku w portach USA, zakłóceń związanych z huraganem Helene oraz Miltona to trzy ciosy w krótki okresie, co może doprowadzić do poważnych problemów logistycznych na skalę krajową.

Czytaj też: Transport morski musi przejść na ekologiczne paliwa! Ale idzie to jak krew z nosa…

Huragan Milton uderzył we Florydę w czwartek rano. Żywioł spowodował rozległe zniszczenia, a w wielu miejscach odnotowano podtopienia i powodzie. Gubernator Florydy Ron DeSantis przyznał, że choć huragan wywołał poważne zniszczenia, stan uniknął najczarniejszego scenariusza.

Przed huraganem ewakuowało się 80 tys. osób. DeSantis poinformował, że służby uratowały tysiąc osób i ponad setkę zwierząt. Niestety kilkunastu osób nie udało się uratować, a liczba ofiar śmiertelnych wciąż rośnie. Agencja Fitch Ratings oceniła wstępnie, że straty ubezpieczonego mienia wyniosły ok. 50 mld dolarów. Mimo iż Milton nie był aż tak niszczycielski, jak przewidywano, utrudni odbudowę rynku transportowego, który już teraz zmaga się z presją.

Strajki w amerykańskich portach zakończone. Gospodarka straciła miliardy!

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button