W czwartek, przed budynkiem Ministerstwa Infrastruktury, odbył się strajk zorganizowany przez związek zawodowy NSZZ „Solidarność”. Związek wyraził swój sprzeciw wobec planowanych zwolnień grupowych w PKP Cargo. Nowe władze spółki oskarżyły związkowców o szerzenie fake newsów i zapewniły, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
Strajk Solidarności w sprawie zwolnień w PKP Cargo
Strajk Solidarności był reakcją na decyzje nowego zarządu spółki, które obejmują – jak twierdzą związkowcy – bezprawne zwolnienia. Podczas demonstracji głos zabrał Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”. Zwracając się do zebranych, wyraził swoje głębokie niezadowolenie z sytuacji w PKP Cargo. W swojej wypowiedzi zaznaczył, że zwolnienia pracowników, w tym działaczy związkowych takich jak Henryk Grymel, szefa sekcji kolejowej „Solidarności”, są rażącym przykładem dyskryminacji. Grymel, mimo formalnego zwolnienia, od lat pełnił funkcję związkową, co, zdaniem Dudy, jest w pełni uzasadnione i chronione prawem.
To jawna dyskryminacja – podkreślił Duda, apelując o zaprzestanie działań, które według niego naruszają prawa pracowników chronionych.
W trakcie protestu związkowcy złożyli petycję w Ministerstwie Infrastruktury, domagając się cofnięcia zwolnień wszystkich pracowników, których zdaniem związku, bezprawnie zwolniono. NSZZ „Solidarność” zarzuca zarządowi spółki łamanie zasad kodeksu pracy i apeluje o podjęcie szybkich działań zmierzających do przywrócenia porządku.
Nie jesteście żadną przyszłością narodu, tylko pseudozwiązkową bojówką PiS-u.
— Piotr Szumlewicz (@PiotrSzumlewicz) September 26, 2024
Odpowiedź zarządu PKP Cargo
Na strajk Solidarności natychmiast zareagował zarząd PKP Cargo, publikując oświadczenie, w którym podkreślono, że wszystkie podejmowane działania mają na celu uratowanie spółki i 10 tysięcy miejsc pracy. Jak tłumaczy zarząd, redukcja zatrudnienia, obejmująca około 4000 osób, jest konieczna w obliczu spadającego wolumenu przewozów oraz zmieniających się realiów rynkowych.
Zarząd wyjaśnia, że zmniejszenie liczby pracowników ma na celu dostosowanie struktury firmy do aktualnych potrzeb, a także zagwarantowanie jej konkurencyjności na rynku towarowym. Co więcej, ogromna część zwalnianych będzie mogła znaleźć pracę w zaprzyjaźnionych spółkach, z którymi PKP Cargo podpisało listy intencyjne.
Te zmiany są niezbędne, by PKP Cargo mogło funkcjonować w nowoczesnym otoczeniu rynkowym – czytamy w oświadczeniu.
Czytaj też: Kryzys w PKP Cargo. Łamią prawa pracowników? Wojewódka: To fake newsy!
PKP Cargo stanowczo zaprzecza także rozpowszechnianym przez NSZZ „Solidarność” fake newsom, jakoby w firmie zwalniano kobiety w ciąży. Zarząd spółki wyjaśnia, że w przypadku otrzymania informacji o ciąży pracownicy, decyzje o zwolnieniu są natychmiast wycofywane, jeśli wypowiedzenie zostało wręczone wcześniej.
Spółka działa zgodnie z kodeksem pracy oraz ustawą Prawo restrukturyzacyjne – zapewnia zarząd.
PKP Cargo zauważa, że NSZZ „Solidarność” jest jedynym związkiem zawodowym, który sprzeciwia się koniecznym zmianom w firmie. Inne organizacje związkowe uczestniczą w dialogu i pomagają wypracować działania osłonowe dla odchodzących pracowników. Zarząd spółki wyraził również zaniepokojenie agresywnym zachowaniem niektórych protestujących.
Dramat w dwóch aktach pic.twitter.com/5GiL3czFJs
— Osiem Gwiazd (@RuchOsmiuGwiazd) September 13, 2024
Kryzys wywołał PiS?
Nowe władze PKP Cargo nie mają wątpliwości, że za kryzys odpowiada poprzedni rząd. Na wniosek obecnego zarządu spółki, Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i nadużycia uprawnień przez poprzedni zarząd PKP Cargo w latach 2022-2023. Sprawa dotyczy między innymi podejrzeń o spowodowanie szkód finansowych poprzez niewłaściwe zarządzanie zasobami spółki i porzucenie rentownych kontraktów na rzecz realizacji polecenia Mateusza Morawieckiego.
Sprawa koncentruje się wokół tak zwanej „decyzji węglowej” z końcówki 2022 roku, podjętej przez premiera Mateusza Morawieckiego, która miała ogromny wpływ na kondycję finansową spółki. To właśnie wtedy, w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ówczesny rząd wprowadził embargo na rosyjski węgiel, a to spowodowało drastyczny wzrost cen surowca oraz jego deficyt na rynku, a przez to obawy, że Polakom zabraknie opału na zimę.
Rząd PiS podjął próbę ratowania wywołanej przez siebie sytuacji i nałożył na PKP Cargo obowiązek przewiezienia 4,5 miliona ton węgla importowanego z różnych części świata, w tym z Ameryki Południowej. Sęk w tym, że realizacja tego zadania wymagała użycia taboru, który był już zaangażowany w inne, komercyjne i zyskowne kontrakty. Aby spełnić polecenia ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, PKP Cargo musiało zerwać umowy i wozić węgiel po kosztach, co miało negatywne skutki finansowe dla spółki.
A kto nakazał spółce PKP Cargo niewywiązanie się z kontraktów i awaryjny przewóz węgla z importu 🤔
— Marek Józefiak (@MarekJozefiak) July 24, 2024
Kilka miesięcy później zarząd PKP Cargo oraz związki zawodowe zaapelowały do premiera Morawieckiego o rekompensatę za utracone przychody związane z jego „decyzją węglową”. Niestety, ówczesny rząd pozostał głuchy na apele pracowników spółki, a jej problemy finansowe narastały i szczególnie uwypukliły się po zmianie władzy.
W pierwszym kwartale tego roku PKP Cargo odnotowało stratę wynoszącą prawie 118 milionów złotych. Aby przeciwdziałać dalszemu pogorszeniu sytuacji finansowej, zarząd spółki zdecydował się na zwolnienia grupowe, które obejmą ponad 4 tysiące pracowników.
PKP Cargo do dziś dotkliwie odczuwa negatywne skutki tzw. decyzji węglowej Mateusza Morawieckiego z lipca 2022 roku oraz sposobu jej wykonania przez ówczesny zarząd Spółki PKP Cargo. Skierował on tabor PKP Cargo do przewozu węgla z nadbałtyckich portów. Odbyło się to kosztem porzucenia innych, komercyjnych i rentownych zleceń. Dlatego w tej sprawie, w czerwcu br. aktualny zarząd PKP Cargo złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę Spółki przez Członków Zarządu w latach 2022-2023 r.; z art. 296 § 3 k.k. niegospodarności wielkich rozmiarów i niedopełnienia obowiązków, które doprowadziło do gigantycznych strat i ciągnących się do dziś problemów w Spółce – mówi dr Marcin Wojewódka, p.o. Prezesa PKP Cargo w restrukturyzacji.
Czytaj też: Bezrobocie w Polsce w 2024 r. Rekordowo niski wynik w historii III RP
Poważny kryzys w PKP Cargo
Jeszcze nieco ponad dziesięć lat temu roku Grupa PKP Cargo dominowała na rynku przewozów towarowych, przewożąc 50,4% ładunków według masy i 60,2% według pracy przewozowej w 2012 roku. Do 2023 roku udziały te spadły odpowiednio do 33,1% i 33,9%, co znacząco wpłynęło na wyniki finansowe firmy.
Zarżneliście PKP Cargo. Za rządów PiSu wartość spółki spadła o 90%, zadłużenie wzrosło do 5,2 mld zł, a udział w polskim rynku spadł z 60% do niecałych 30%.
Doiliście pieniądze ze spółki ile wlezie.
Najpierw przeproś pośle, a potem stań w prawdzie. pic.twitter.com/j5L4aPgpIN— Michał Krawczyk (@krawczyk_michal) July 10, 2024
W ubiegłym roku zysk netto wyniósł 82,10 mln zł, w porównaniu do 148 mln zł w 2022 roku. Sytuacja pogorszyła się w pierwszym kwartale tego roku, kiedy to Grupa zanotowała 118 mln zł straty w porównaniu do 104 mln zł zysku rok wcześniej. Przychody z działalności operacyjnej również spadły, z 1,58 mld zł w pierwszym kwartale ubiegłego roku do 1,19 mld zł w analogicznym okresie tego roku.
Nasze hasło to #MakeCargoGreatAgain. Przyszliśmy ratować tę spółkę, a nie po to, żeby być na jej pogrzebie. Przyszliśmy po to, żeby ją naprawić. Od trzech tygodni jednym z obszarów naszych głównych działań są też kwestie sprzedażowe. Sam miałem już przyjemność spotkać się i rozmawiać z naszymi kilkudziesięcioma klientami w Katowicach podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Byłymi, obecnymi i co najważniejsze przyszłymi. W dłuższej perspektywie jestem dobrej myśli. Jeśli uda nam się zatrzymać tendencję spadkową PKP Cargo – a musimy sobie jasno powiedzieć, że dzisiaj dalej tak się dzieje, wystarczy spojrzeć na nasze wyniki finansowe – to rozpoczęte przez nas działania sprzedażowe powinny przynieść pozytywne efekty w przyszłości. Nie stanie się to jednak już jutro. Odpowiedzialnie powiem, że dzisiaj nie wiem, kiedy one przyniosą efekty i w jakiej skali. Poprzednie zarządy skupiały się na budowaniu strategii i mówieniu o niej. Czym to się skończyło, to wszyscy już wiemy. My od pierwszego dnia zakasaliśmy rękawy. Konsekwentnie działamy. Osobiście wierzę, że nam się uda – dodaje Wojewódka dla naszego portalu.
PKP Cargo chce stworzyć polsko-szwedzki korytarz transportowy