MorskiTransport

Strajki w amerykańskich portach! Importerzy wręcz błagają Bidena o pomoc

Zakłócenia na tak wielką skalę mogą wywołać długoterminowe skutki dla amerykańskiego rynku

Strajki w amerykańskich portach na Wschodnim Wybrzeżu i Wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej mogą rozpocząć się już za tydzień. Amerykańskie firmy importujące odzież i obuwie wzywają prezydenta Joe Bidena do pilnej interwencji. Stawką jest przyszłość importu o wartości ponad 92 miliardów dolarów rocznie, co zagraża nie tylko płynności handlu, ale także portfelom amerykańskich konsumentów. Czy administracja Bidena podejmie działania, aby zapobiec poważnym zakłóceniom?

Strajki w amerykańskich portach nieuniknione?

Strajki w amerykańskich portach mogą uderzyć w kluczowe punkty importowe wschodniej i południowej części USA, co wpłynie na gospodarkę w okresie szczytowego sezonu handlowego. Amerykańskie Stowarzyszenie Odzieży i Obuwia (AAFA), reprezentujące znaczną część branży tekstylnej i obuwniczej, wyraziło w liście do prezydenta Bidena „głębokie zaniepokojenie” możliwym paraliżem portów. 

AAFA ostrzega, że zakłócenia na tak wielką skalę mogą wywołać długoterminowe skutki dla amerykańskiego rynku. Firmy importujące mogą zacząć szukać alternatywnych rozwiązań, przenosząc swoje operacje na porty Zachodniego Wybrzeża, co jeszcze bardziej skomplikuje sytuację logistyczną w kraju. Importerzy obawiają się, że zwiększona liczba przesyłek na Zachodnim Wybrzeżu przekroczy możliwości tamtejszych portów, powodując opóźnienia i dodatkowe koszty.

Z drugiej strony, pracodawcy portowi starają się kontynuować rozmowy z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Dokerów (ILA). Jednak ostatnio ich próby wznowienia negocjacji związkowych zakończyły się fiaskiem. Pomimo zaangażowania amerykańskiego Departamentu Pracy oraz Federalnej Służby Mediacyjnej i Pojednawczej, rozmowy utknęły w martwym punkcie. Kluczowe kwestie, takie jak wynagrodzenia, świadczenia i ochrona miejsc pracy, pozostają nierozwiązane.

Czytaj też: UPS też szykuje zwolnienia! Pół tysiąca pracowników na bruk!

W świetle tej sytuacji, Steve Lamar, prezes i dyrektor generalny AAFA, ostrzegł, że strajki w amerykańskich portach mogą mieć poważne konsekwencje gospodarcze. W liście do Bidena, Lamar stwierdził, że długoterminowe skutki przeniesienia operacji do portów na Zachodnim Wybrzeżu mogą spowodować jeszcze większe zakłócenia, ponieważ nie są one w stanie przyjąć tak dużego wolumenu towarów. W szczególności zwrócił uwagę na potencjalny wzrost inflacji w sezonie świątecznym, co jeszcze bardziej obciąży budżety domowe.

Amerykańskie rodziny mogą stanąć w obliczu wzrostu cen i niedoborów towarów, podobnych do tych, z jakimi mieliśmy do czynienia podczas pandemii – ostrzega Lamar.

Katastrofalne konsekwencje dla rynku

Porty na Wschodnim Wybrzeżu i Wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej odpowiadają za ponad połowę importu odzieży, obuwia i akcesoriów do Stanów Zjednoczonych. Zakłócenia w tych kluczowych węzłach logistycznych mogą spowodować nie tylko podniesienie cen, ale także opóźnienia w dostawach, co może wpłynąć na dostępność produktów w sezonie świątecznym. Firmy zajmujące się importem ostrzegają, że brak towarów na półkach sklepów może stać się rzeczywistością, co jeszcze bardziej wpłynie na już napiętą sytuację ekonomiczną.

Amerykańska gospodarka, zwłaszcza sektor handlu detalicznego, stoi w obliczu potencjalnego kryzysu, a strajki w amerykańskich portach mogą wywołać efekt domina, prowadząc do dalszych podwyżek cen. Porty ILA przetwarzają rocznie towary o wartości ponad 92 miliardów dolarów, a ich zamknięcie w okresie szczytowego sezonu handlowego to poważne zagrożenie dla stabilności rynku.

Kolejnym problemem, który wynika z sytuacji strajkowej, są rosnące koszty związane z frachtem. Francuska firma CMA CGM, trzecia co do wielkości linia żeglugowa na świecie, ogłosiła wprowadzenie dodatkowych opłat w wysokości 1000 dolarów za jednostkę ładunkową dla towarów pochodzących z subkontynentu indyjskiego, Zatoki Perskiej, Morza Czerwonego i Egiptu z przeznaczeniem na Wschodnie Wybrzeże USA. Te dodatkowe koszty, które zaczną obowiązywać od 1 listopada, tylko zwiększą obciążenia finansowe importerów i konsumentów.

Czytaj też: Kamala Harris chce budować mieszkania i zakazać zawyżania cen żywności

Choć prezydent Biden do tej pory nie zapowiedział, że zablokuje potencjalny strajk, presja na administrację wzrasta. Przedstawiciele różnych branż oraz Republikanie z Izby Reprezentantów nawołują do podjęcia natychmiastowych kroków w celu zapobieżenia zakłóceniom. Sytuacja jest coraz bardziej napięta, a ewentualny brak działania ze strony rządu może doprowadzić do poważnych konsekwencji gospodarczych na skalę krajową.

Strajki w amerykańskich portach! Republikanie naciskają na Bidena

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button