Jak wygląda planowanie transportu w Polsce? Czym charakteryzuje się polska polityka transportowa? O tym w wywiadzie udzielonym dla Obserwatora Logistycznego opowiada ekspert z zakresu planowania transportu Krzysztof Ruciński.
Polityka transportowa w Polsce to szereg opracowań i brak konkretów
Planowanie transportu w Polsce to zdaniem Krzysztofa Rucińskiego szereg świetnych analiz i opracowań, na które wydano wiele milionów złotych i z których nie potrafimy korzystać i wyciągać właściwych wniosków.
W efekcie tych działań nie potrafimy stworzyć nadrzędnego dokumentu, który wskazywałby kierunek rozwoju transportu w Polsce.
Środki, które otrzymujemy na inwestycje są, ale zmian w systemie transportowym nie ma. Nie mamy nadrzędnego dokumentu, który pokazywałby kierunek, w którym powinniśmy zmierzać. Przykładem może być transport intermodalny. Strategia w obszarze intermodalu jest na papierze, a realnie jest to wszystko sterowane procesami rynkowymi bez udziału państwa, które nie ma na to planu – komentuje Ruciński.
Transport ma przed sobą szereg wyzwań związanych m.in. z Zielonym Ładem. Niemniej zdaniem Krzysztofa Rucińskiego na tej płaszczyźnie pomysły zawarte w Zielonym Ładzie są słuszne.
Moje zdanie o Zielonym Ładzie nie jest złe. UE zmusza nas do zmiany planowania transportu. Skąd się wzięły plany zrównoważonej mobilności miejskiej? Właśnie stąd, że UE dawała środki na transport, a kraje UE wydawały je w sposób, który nie podobał się płatnikom netto. Jest raport, który mówi, że Polska miała wydawać środki na transport publiczny, na ruch rowerowy itd. Po czym Komisja Europejska pojawiła się w Łodzi i okazało się, że faktycznie powstała inwestycja tramwajowa, ale obok tej inwestycji powstała 6-pasmowa miejska autostrada. Takie były inwestycje unijne w Polsce. W nowej perspektywie zablokowano pieniądze na drogi. Nie można z tych środków pobudować dróg, chyba że są ważne z perspektywy strategicznej. Mamy za to pieniądze wydawać na PKS i szeroko rozumiany transport publiczny – mówi Krzysztof Ruciński.
Zielony Ład to jedno, a jest jeszcze system ETS2, który będzie wiązał się z opłatami za emisję m.in. w transporcie prywatnym. To generuje kolejne koszty, na które nie jesteśmy przygotowani.
Zobacz także: Eurostat: transport w Polsce w 82,5% opiera się na samochodach
Polska będzie miała duży problem z systemem ETS2, który dotknie transport. Niektórzy zdają już sobie sprawę jakie będzie to zagrożenie dla polskiej gospodarki, a ci co mogą coś zrobić zamawiają raporty o tym jakie to może być zagrożenie, a przecież zostały nam dwa lata na przygotowanie się – komentuj sprawę rozmówca.
Postawienie na drogi i transport prywatny uzależniło nas od rosyjskiej ropy
Co więcej, Polska, budując autostrady i nie budując kolei, uzależniła się od Rosji i od rosyjskiej ropy. Zdaniem naszego rozmówcy, poszliśmy na łatwiznę i to wbrew rekomendacjom Komisji Europejskiej.
Zbudowaliśmy drogi, zachłysnęliśmy się stylem życia USA, z tą różnicą, że USA potrafią zabezpieczyć swoje interesy i sami są producentem ropy – konkluduje rozmowę Krzysztof Ruciński.
Polskę czeka więc prawdopodobna rewolucja w transporcie. Musimy stworzyć dobrze funkcjonujący system transportu publicznego, tak by możliwie najmocniej uniezależnić się od surowców energetycznych, a jednocześnie utrzymać konkurencyjność naszej gospodarki, która ze względu na strukturę transportu może tę konkurencyjność tracić. Plany i rekomendacje wydają się być gotowe. Jak twierdzi nasz rozmówca, brakuje woli politycznej.
Pełna rozmowa jest dostępna poniżej.
Znajdziesz nas w Google News