W weekend miał miejsce protest w Oksfordzie. Mieszkańcy sprzeciwiali się idei 15-minutowych miast, co w warunkach wspomnianego miasta miałoby oznaczać wyznaczenie stref ruchu (LNT).
Protest w Oksfordzie. Mieszkańcy przeciwni ograniczeniom w ruchu
W angielskim mieście Oksford w weekend trwał protest przeciwko wprowadzeniu stref o niskim natężeniu ruchu (LTN). Mieszkańcy sprzeciwiają się inicjatywie, która miała na celu ograniczenie ruchu w wybranych rejonach i usankcjonowanie transportu prywatnego.
Demonstracja rozpoczęła się na ulicy a Broad Street w sobotę, sprzeciwiając się planom Rady Miasta Oxford i Rady Hrabstwa Oxfordshire. Władze chcą podzielić miasto na sześć odrębnych stref, które będą sprzyjać powstawaniu koncepcji 15-minutowego miasta. Według założeń ograniczyłoby to podróże prywatnymi samochodami, wymagając od kierowców uzyskania zezwoleń. Na ich podstawie dany mieszkaniec mógłby opuścić swoją strefę jedynie 100 razy w ciągu roku, kolejne natomiast wiązałyby się z karą pieniężną wynoszącą ok. 70 funtów. Według władz ma to sprawić, że Oksford pożegna się z mianem jednego z najbardziej zakorkowanych miast Wielkiej Brytanii.
Scenes from the Oxford protest against 15 min cities that you won’t seem on the mainstream media today
People are angry – they can’t sweep this under the rug. pic.twitter.com/lXMEwcG4yT
— Sophie Corcoran (@sophielouisecc) February 18, 2023
Zobacz także: Wielka Brytania wprowadzi nowe przepisy w 2023 r. Uderzą w polskie firmy
Plany władz Oksfordu w oczach mieszkańców – stanowczy sprzeciw
Zdaniem mieszkańców miasta plany te są bardzo kontrowersyjne. Podczas protestu mówili o propozycji blokowania ulic mieszkalnych za pomocą pachołków lub donic w celu zatrzymania pojazdów przejeżdżających przez jezdnię. Protestujący nie zgadzają się z tym, twierdząc, że propozycje zniechęcenia do jazdy samochodem to naruszenie wolności i próba kontrolowania ludzi. W internecie krąży wiele sprzecznych informacji, co dodatkowo podsyca spór.
OxStu przytacza jedną z wypowiedzi uczestników protestu:
Jesteśmy tutaj, aby się spotkać, aby powiedzieć nie 15-minutowym miastom, jesteśmy tutaj, ponieważ jesteśmy niesamowicie zaniepokojeni atakiem na nasze prawa, wolność przemieszczania się i wszystkiemu, co wynika ze swobody przemieszczania się… Większość ludzi, z którymi tu rozmawiasz, będzie opowiadać się za powrotem do lokalnych gospodarek. Ale tego nie osiągniemy, ograniczymy prawa ludzi.
Zobacz także: Komu bardziej ufamy – rządom czy biznesowi? Nowa edycja Edelman Trust Barometer
Inny protestujący przekonywał, że działania te mają na celu tak naprawdę zamykanie mieszkańców w danych dzielnicach, znacząco ograniczając ich mobilność. Dodał także, że teoria, a więc małe centra społecznościowe z udogodnieniami w pobliżu rozmija się w praktyką, która zdaniem wielu będzie oznaczać śledzenie mieszkańców w ich mieście.
Znajdziesz nas w Google NewsWielka Brytania będzie współpracować z Chinami przy rozwoju branży baterii
Jeden komentarz