
Pomimo wciąż wysokich cen samochodów elektrycznych, ekologiczny zielony transport staje się coraz bardziej popularny. Auta prawdopodobnie pozostaną drogie ze względu na ceny i ograniczoną dostępność surowców, ale jednocześnie marki zapowiadają, że w najbliższych latach przestawią się na produkcję wyłącznie samochodów elektrycznych.
Zielony transport to szansa dla Polski?
Zerowa emisja to wciąż główny trend na rynku, a Polska może odgrywać w nim ważną rolę jako wiodący producent baterii. Zielony transport staje się coraz bardziej popularny i to pomimo wysokich sen aut elektrycznych. Zarówno na poziomie Unii Europejskiej, jak i zgodnie z regulacjami i zobowiązaniami podjętymi przez poszczególnych producentów samochodów, najbliższe lata będą okresem, w którym przemysł motoryzacyjny zacznie przyspieszać eliminację stosowania paliw kopalnych. Komisja Europejska zdecydowała, że od 2035 roku wszystkie sprzedawane samochody będą elektryczne, a niektóre firmy mają to nawet w swoich celach z kilkuletnim wyprzedzeniem.
Polska jako największy producent baterii w Europie ma dużą rolę do odegrania w tym sektorze. Oczywiście to są duże spółki, takie jak LG, które u nas zainwestowało, ale jest też cały ekosystem wokół tego, więc możemy na tym rynku bateryjnym zaistnieć. Również w rozwiązaniach wodorowych. Mamy w kraju spółkę Hynfra, która zajmuje się wspomaganiem produkcji zielonego wodoru, także dla transportu. Wiele spółek, z którymi pracujemy albo rozmawiamy, myśli o produkcji własnego zielonego wodoru, bo to jest też paliwo przyszłości – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje Mateusz Maj, prezes zarządu VivaDrive.
Czytaj też: Niemcy wydadzą miliardy na punkty ładowania aut elektrycznych
Problemy z dostępnością surowców
Według Fortune Business Insights, światowy rynek pojazdów elektrycznych osiągnął w 2020 roku wartość ponad 287 miliardów dolarów. Oczekuje się, że do 2028 roku przychody przekroczą 1,3 biliona dolarów. Według ACEA i PZPM udział samochodów elektrycznych i hybryd plug-in wyniósł w ubiegłym roku 10,5 proc. wszystkich nowych samochodów sprzedawanych w UE. Jednak udział w rynku dziesięciu krajów członkowskich nadal wynosił poniżej 3 proc., a głównymi przeszkodami rozwoju elektromobilności są nadal brak odpowiedniej infrastruktury ładowania oraz wysoka cena samochodów elektrycznych, która wynika głównie z wysokich kosztów produkcji.
Mówimy o tym, że technologia ma zbawić świat, ale technologia wymaga surowców, metali ziem rzadkich, których trochę brakuje. Więc jest kwestia, czy wystarczy surowców na to, żeby te samochody wyprodukować. Nie rozmawiamy tylko o małym rynku europejskim czy Stanach Zjednoczonych, ale z tyłu za nami są Chiny, Indie, które też chcą wejść na ten poziom rozwoju jak Europa czy USA. Jako ekonomista widzę, że te surowce nie są brane pod uwagę w modelu ekonomicznym. One nie są nieskończone, więc ekonomia współdzielenia czy multimodalność, a więc zmiany zachowań ludzi, są bardzo ważne – ocenia ekspert.
Czytaj też: Źródła energii w Europie. Gdzie dominuje OZE, a gdzie gaz? [MAPA]
Rynek ładowania pojazdów elektrycznych czeka ogromny wzrost!
2 Komentarze