Info z rynku

Koniec z dziką globalizacją. Unia stawia na bezpieczeństwo dostaw

Od przeszło dwóch lat obserwujemy zmieniający się świat w zakresie transgranicznych sieci handlowych. Niezbędne zmiany, które pokazał nam COVID, zostały przyspieszone przez wybuch wojny na Ukrainie. Państwa zrozumiały, jak bardzo istotne jest bezpieczeństwo ich łańcuchów dostaw. Obecny kryzys energetyczny pokazał Unii Europejskiej, że nie ma ona czasu do stracenia.

Jak obecnie wygląda bezpieczeństwo dostaw?

Nie mniej, zmniejszenie zależności od innych rynków będzie ogromnym przedsięwzięciem dla całej Wspólnoty. Obecnie zapotrzebowanie Unii na ropę zaspokojone jest aż w 76% przez państwa spoza OECD, na gaz ziemny natomiast w 68%.

Dodatkowo jak wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny zapotrzebowanie na aż 11 z 30 surowców, które stanowią podstawę transformacji energetycznej, jest w 85% uzależnione od importu. W ujęciu ogólnym 7% importu UE to produkty o bardzo wysokim stopniu uzależnienia od państw spoza Wspólnoty. W tym jest aż 4% towarów w tak krytycznych sektorach, jak elektronika, energetyka, OZE czy medycyna. PIE zaznacza również, że Unia Europejska jest dwukrotnie bardziej uzależniona od popytu spoza państw OECD niż USA. Wszystko to sprawia, że łańcuchy dostaw państw UE są bardzo kruche.

Zobacz także: Wojna w Ukrainie uderzy w łańcuchy dostaw

Obecne wydarzenia przyspieszyły działania w aspekcie skrócenia łańcuchów dostaw oraz przenoszenia produkcji towarów do państw macierzystych. Oznacza to zahamowanie globalizacji w obecnie nam znanej formie. Wcześniej znaczna część nowych projektów lokowana była w państwach słabiej rozwiniętych ze względu na niższe koszty wytwórstwa. Co zmienia obecny fakt rosnących kosztów wytwórstwa w tych państwach. Na przykład w przeciągu ostatnich dwóch dekad koszt produkcji w Chinach wzrósł o 285%. Dlatego od 2020 roku możemy zaobserwować odwrócenie trendu i lokowanie ich w państwach wysokorozwiniętych.

Zobacz także: Stawki za przewóz kontenerów z Azji do Europy cały czas maleją

Polski Instytut Ekonomiczny określa agresję Rosji na Ukrainę jako punkt zwrotny oraz przypieczętowanie końca dotychczasowego modelu globalizacji. Wiele państw oraz firm coraz poważniej rozważa przenoszenie produkcji do krajów hołdujących podobnym wartościom, co miałoby zabezpieczyć ją przed wszelkimi turbulencjami związanych z polityką.

Jaką przyszłość czeka bezpieczeństwo dostaw w UE?

Wojna handlowa USA z Chinami przyczyniła się do zmiany łańcuchów dostaw towarów objętymi cłami. Pandemia COVID zaburzyła funkcjonowanie produkcji. Natomiast lockdowny wpłynęły na ogromne opóźnienia w całej sieci dostaw, co następnie przełożyło się na niedobory produktów. Gdy gospodarki dynamicznie ożywiały się po okresie ograniczeń, transport morski nie nadążał za wzrostem popytu, przez co ceny kontenerowców wzrosły blisko dziesięciokrotnie. Rosyjska napaść z kolei uświadomiła analitykom i inwestorom, że jednak stabilność polityczna jest istotna nawet poza wschodnimi granicami Unii Europejskiej.

Zobacz także: Załamanie chińskiego eksportu. Cień nad azjatyckim tygrysem?

Polski Instytut Ekonomiczny określa, że nastał czas wzmożonego wzrostu znaczenia bezpieczeństwa gospodarczego. Na poparcie tej tezy przytacza ranking Savills Nearshoring Index. Ma on określać atrakcyjność lokowania produkcji. W pierwszej dziesiątce znalazło się siedem państw europejskich: Czechy, Portugalia, Austria, Wielka Brytania, Finlandia, Szwecja oraz Polska.

bezpieczeństwo dostaw

Według analityków Instytutu podstawowym zagadnieniem, nad którym musi pracować UE, jest bezpieczeństwo dostaw surowców energetycznych. Wskazuje też, że Wspólnota przez swoją nieostrożność uzależniła się od rosyjskich paliw kopalnych, co dobitnie pokazała sytuacja związana z inwazją Rosji na Ukrainę. Wymusiła ona przyspieszenie kroków dotyczących transformacji energetycznej.

Zobacz także: Jesteśmy świadkami początku końca globalizacji. Jak powinna postąpić Europa?

PIE uczula jednak, że to proces ściśle powiązany z dostępnością surowców krytycznych dla branży. Do postawienia morskiej elektrowni wiatrowej, która mogłaby pozyskać moc o 1 MW potrzeba blisko 15 ton tych surowców. Wynik jest ten dziewięciokrotnie większy niż przy elektrowni gazowej oraz około sześciokrotnie dla elektrowni węglowej. Dodatkowo specjalistka PIE Magdalena Maj przypomina, że najwięcej miedzi, cynku i krzemu trzeba wykorzystać przy budowie elektrowni wiatrowych i słonecznych. Także energetyka jądrowa charakteryzuje się wyższym zapotrzebowaniem na surowce krytyczne niż elektrownie konwencjonalne.

Zobacz także: Reguły fiskalne Unii do kosza? Czas na erę wysokiego długu

Dokonując korekty w polityce gospodarczej trzeba mieć świadomość, że przemysł zbrojeniowy również jest podatny na zależności wykraczające poza państwa UE, a nawet poza państwa sojusznicze NATO czy OECD. Trzeba pamiętać też, że wzrost wydatków wojskowych ograniczy nie tylko możliwe inwestycje w innych sektorach publicznych, lecz także możliwości gospodarcze tworzenia zachęt do zabezpieczenia łańcuchów dostaw. Zwiększanie bezpieczeństwa łańcuchów dostaw oraz dbałość o „twarde bezpieczeństwo” będą wymagać ścisłej współpracy wewnątrz UE i międzysojuszniczej. Bliska współpraca jest konieczna, aby zmniejszyć ryzyko niebezpiecznych zależności na poziomie każdego państwa, a nie tylko UE – podsumowuje Łukasz Baszczak, analityk w zespole ekonomii behawioralnej w Polskim Instytucie Ekonomicznym.

 

CMA CGM nagrodzi klientów za szybszy zwrot kontenerów

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button