Info z rynkuLotniczyTransport

Linia Qantas zmuszona wysyłać swoich menadżerów do odbierania bagaży

Linia lotnicza Qantas zaczęła cierpieć z powodu braku wystarczającej liczby pracowników oraz pogłębiającego się chaosu na lotniskach Sydney i Melbourne. Wszystko dlatego, że w głównych australijskich portach pogłębiły się opóźnienia przez zbyt małą liczbę pracowników od obsługi pasażerów. Z tego powodu firma zaczęła wysyłać kadrę zarządzającą do bezpośredniej obsługi na lotniskach, która będzie odpowiedzialna za… obsługę bagaży.

Qantas wysyła menadżerów do załadunku i odbioru bagaży. Linii brakuje pracowników

Problem z brakiem wystarczającej liczby pracowników dotknął porty lotnicze na całym świecie. Sytuacja doszła do takiego absurdu, że m.in. London Heathrow musiał zminimalizować liczbę lotów ze względu na braki kadrowe wśród pracowników lotniska.

Nie lepiej jest po drugiej stronie półki, ponieważ dyrektor operacyjny australijskiej linii Qantas Colin Hughes poprosił o pomoc menadżerów o pomoc w rozładunku samolotów. Wszystko dlatego, że ze względu na wzrost zachorowań na grypę i COVID19, coraz więcej pracowników jest niedysponowanych.

Czytaj również: Bank Anglii podnosi stopy procentowe najmocniej od 27 lat i zapowiada recesję!

Stu tak zwanych „wolontariuszy”, którzy zgłoszą się do pomocy przy rozładunku, będzie musiało obsłużyć bagaże o wadze do 32 kilogramów. Dodatkowo kandydaci będą musieli prowadzić pojazdów do transportu bagażu po lotniskach. Hughes zaznaczył w rozmowie z BBC, że:

Wysoka zachorowalność na grypę i COVID-19 w całej firmie, w połączeniu z trwającymi napięciami na rynku pracy, sprawiają, że obsada jest sporym problemem w naszej branży.

Dyrektor linii nie oczekuje oczywiście, że menadżerowie zdecydują się na stałą zmianę. Niemniej jednak wymaga, aby kandydaci pracowali trzy do pięciu dni w tygodniu przez trzy miesiące. Zmiany mają trwać od czterech do sześciu godzin. To, jak zaznaczono w komunikacie, ma pomóc firmie przetrwać trudny okres braku wyspecjalizowanej kadry pracowników.

Kryzys w branży lotniczej trwa nieprzerwanie od 2020 roku. I choć pierwotnie problemem był koronawirus, to obecnie największym kłopotem są braki kadrowe, które dotyczą zarówno linii lotniczych, lotnisk, jak i biur podróży. W związku z tym na wielu lotniskach połączenia są odwoływane i opóźnione, a sami pasażerowie dowiadują się często o problemie, kiedy zdążyli się odprawić. To powoduje dodatkowe obciążenia linii lotniczych, które muszą liczyć się ze zwrotem kosztów biletów. A w niektórych przypadkach — z wysokimi odszkodowaniami.

Dyrektorka lotniska w Manchesterze rezygnuje. „Ogromna niekompetencja”

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button