
William Walsh, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) nie ma dobrych wiadomości dla podróżnych. Były szef British Airways stwierdził w wywiadzie dla BBC, że koszt latania „bez wątpienia” wzrośnie, a co za tym idzie, wzrosną również ceny biletów lotniczych.
Ceny biletów lotniczych pójdą w górę
Wraz z odbudową gospodarek po epidemii Covid oraz w wyniku kryzysu na Ukrainie, ceny ropy naftowej wzrosły. William Walsh, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), stwierdził, że wydatki te zostaną przeniesione na klientów i sprawią, że ceny biletów lotniczych będą jeszcze droższe. Koszty paliwa, według Walsha, są na rekordowo wysokim poziomie, a „ropa jest pojedynczym najważniejszym aspektem bazy kosztowej linii lotniczych”.
Jest pewne, że wysokie koszty ropy zostaną w końcu przeniesione na klientów w postaci zwiększonych cen biletów – stwierdził były dyrektor generalny British Airways.
Ceny ropy już rosły w miarę wzrostu popytu w państwach, które zaczęły się podnosić po epidemii Covid. Skutki konfliktu na Ukrainie jeszcze bardziej podniosły te koszty. Wielka Brytania stopniowo przestanie importować rosyjską ropę do końca roku, a USA wprowadziły całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy. Jak twierdzą liderzy Unii Europejskiej, do końca 2022 roku większość importu rosyjskiej ropy będzie zakazana.
Czytaj też: British Airways anuluje dziesięć tysięcy lotów. Chaos w branży się pogłębia
Chaos na lotniskach
Branża linii lotniczych zmaga się również z chaosem, który sama wywołała. W czasie trwania pandemii koronawirusa część przewoźników dokonała masowych zwolnień. Teraz, gdy popyt na podróże wzrasta, linie lotnicze mają problemy z uzupełnieniem braków kadrowych. Chociaż Walsh przyznał, że obawy dotyczące braku personelu przyczyniły się do wielu wyzwań dla lotnisk i linii lotniczych, stwierdził, że „nie żałuje” wdrożenia znacznych redukcji zatrudnienia w British Airways podczas epidemii, gdy pracował tam jako dyrektor generalny.
Doradził lotniskom, które „nie dają sobie rady”, aby natychmiast zmieniły swoje plany, „aby mogły pomieścić jak najwięcej osób”. Wyróżnił w szczególności Heathrow, ze względu na ostatnie problemy z systemem bagażowym i tankowaniem samolotów. Według byłego dyrektora generalnego British Airways, lotnisko Heathrow „mogło przygotować się lepiej”, aby zapobiec ostatnim zakłóceniom.
Czytaj też: Akcje Ryanair przeczą grawitacji – kryzys w branży, a wartość firmy rośnie
Znajdziesz nas w Google News
2 Komentarze