Info z rynkuLotniczyTransport
Gorące newsy

Leasingodawcy nie widzą szans na odzyskanie samolotów z Rosji

Rosyjskie linie lotnicze muszą liczyć się z pozwami.

Firma Air Lease Corporation oficjalnie potwierdziła, że w obecnej sytuacji geopolitycznej nie widzi szans na odzyskanie swoich samolotów z Federacji Rosyjskiej. Firma spisała na straty 21 swoich jednostek, które zostały bezprawnie przywłaszczone przez Kreml. Niemniej jednak będzie dochodzić swoich praw i wysnuwa roszczenia do ubezpieczycieli na kwotę ponad 800 mln dolarów.

Rosyjskie linie lotnicze „ukradły” samoloty. Teraz leasingodawcy nie mogą ich odzyskać

Nie ma co ukrywać, że firmom leasingowym, które wynajmowały swoje samoloty rosyjskim liniom lotniczym, grożą wielomilionowe straty finansowe. Wszystko przez dekret Kremla, który nacjonalizuje wszystkie zagraniczne jednostki, które do tej pory były wykorzystywane m.in. przez Aeroflot, czy Pobeda.

Teraz w obliczu sankcji na Federację Rosyjską, moskiewscy przewoźnicy są skazani m.in. na kanibalizację maszyn, zamiast liczyć na serwis zagraniczny. Wszystko to sprawia, że firmy leasingowe zdecydowały o walce o odzyskanie przynajmniej części utraconych dochodów.

Czytaj również: PIE: sankcje obniżą PKB Rosji o 15%. Konieczne są jednak dalsze działania

Niemniej jednak rosyjski reżim skutecznie — jak do tej pory — blokuje wszelkie możliwości odzyskania samolotów. Jak zaznaczyła firma Air Lease Corporation, która na co dzień kierowana jest przez Stevena F. Udvara-Házy’ego:

Stwierdziliśmy, że odzyskanie własności samolotów, które nie zostały zwrócone i pozostają w Rosji, jest mało prawdopodobne.

Tym samym amerykańska spółka, będzie walczyć o środki w sądzie. Chodzi aż o 802,4 mln USD wynikające z powyższego odpisu. Co istotne, według danych firmy IBA, szacuje się, że w Rosji pozostało 523 samoloty, które były leasingowane. 101 jednostek należy do linii S7 Airlines, a na drugim miejscu jest Aeroflot z 89 maszynami.

Rosyjskie linie lotnicze muszą liczyć się z katastrofą. Władza na Kremlu nie pomaga

Obecnie Rosja próbuje ratować sytuację związaną z zakazem serwisowania przez Boeinga i Airbusa. Według różnych doniesień Kreml po prostu zamierza kopiować potrzebne części zamienne do tych samolotów. O tym, iż nieraz jest to awykonalne (ze względu m.in. na mikroprocesory), świadczy fakt, że specjaliści ostrzegają, że może to skutkować katastrofą lotniczą. Wszystko przez brak wymaganych i certyfikowanych elementów, które mogą np. rozpaść się w czasie startu maszyny. Mimo to Kreml i tak zamierza pójść tym kierunkiem, choć prędzej czy później może to zakończyć się tragicznie.

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

4 Komentarze

  1. Rozmawiałem z kimś, kto siedzi w silnikach samolotowych i okazuje się, że nie da się skopiować części do silnika samolotowego. Można zobaczyć jak wygląda, natomiast nie wiadomo w jakiej tolerancji została zrobiona i jaka jest możliwa tolerancja danej części.
    Kolejny problem to jest technologia wykonania danej części. Nie wiadomo jak dana część, którą skopiowano zachowa się po 100 razach przejścia przez pełen zakres temperatur, czy dalej będzie miała dokładnie taki sam kształ czy czy się nie odkształci. Takich części w silniku są ogromne ilości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button