Minister regionalnej współpracy Izraela – Issawi Frej, zaproponował budowę lotniska izraelsko-palestyńskiego na północ od Jerozolimy, niedaleko stolicy Autonomii Palestyńskiej – Ramallah. Projekt lotniska powstał po wycofaniu się Izraela z planów zabudowania tych terenów pod osadnictwo żydowskie.
Gdzie powstanie lotnisko izraelsko-palestyńskie?
Nowe lotnisko ma być położone w pobliżu miasta Kafr Aqab. Miałoby funkcjonować pod wspólnym izraelsko-palestyńskim zarządem. Plan zakłada odbudowę i rozwinięcie istniejącej infrastruktury opuszczonego w 2000 r. w wyniku intifady Al-Aksa portu lotniczego Atarot. Było to pierwsze, zbudowane jeszcze w 1927 r. lotnisko na terenie Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Po aneksji tego obszaru przez Izrael w 1967 r. w wyniku Wojny Sześciodniowej, Izrael próbował stworzyć tam międzynarodowy port lotniczy, jednak w wyniku braku chętnych zagranicznych linii lotniczych, z portu lotniczego Atarot korzystały jedynie linie izraelskie.
Zobacz również: CPK przedstawiło Program Dobrowolnych Nabyć obejmujący obszar wysiedleń
Przeciążone lotnisko Ben Guriona
Według zapowiedzi, lotnisko ma mieć przepustowość 5 milionów pasażerów rocznie. Głównym celem będzie odciążenie głównego portu lotniczego Ben Guriona. Przed wybuchem pandemii było ono bliskie wyczerpania swoich możliwości przepustowych (około 25 milionów pasażerów rocznie). Nowy port lotniczy miałby być również odpowiedzią na potrzeby Palestyńczyków. Umożliwi im latanie bez konieczności przekraczania granicy z Jordanią lub Izraelem by dostać się na lotnisko.
Minister Issawi Frej stwierdził w jednym z wywiadów dla portalu Al-Monitor:
Ponieważ potrzeby lotnicze Izraela rosną, lotnisko Ben Guriona jest bardzo blisko ograniczeń przepustowości, a decyzja o lokalizacji kolejnego lotniska w Izraelu wciąż się opóźnia, istniejąca infrastruktura lotniska w Atarot musi zostać wykorzystana i ponownie otwarta jako wspólne izraelsko-palestyńskie lotnisko.”
Przyszłość projektu
Do realizacji planu jest jednak jeszcze daleko. Lokalna administracja w Jerozolimie utrzymuje, że nie jest zainteresowana powstaniem lotniska, podobnie jak część prawicowej sceny politycznej w Izraelu. Jeden z deputowanych Knessetu, Aryeh Eldad, określił plan nowego lotniska jako czysto polityczny. Skrytykował jego umiejscowienie w pobliżu wysokich budynków, co miałoby uniemożliwić obsługiwanie największych samolotów pasażerskich, przez co rola w odciążeniu lotniska Ben Guriona byłaby niewielka. Podobnego zdania jest były premier Benjamin Netanjahu, który również krytykuje pomysł nowego portu lotniczego. Projekt ma jednak poparcie izraelskiej lewicy, w tym ministra transportu Merava Michaeliego. Nowe lotnisko byłoby pierwszym takim wspólnym izraelsko-palestyńskim projektem współpracy.
2 Komentarze