E-commerceTransport

Globalna stagflacja staje się faktem przez zerwanie łańcuchów dostaw?

Problemy związane z pandemią COVID-19, które spowodowały załamanie łańcuchów dostaw, mogą bezpośrednio uderzyć w światową gospodarkę. Nie chodzi tu „jedynie” o opóźnienia w transporcie, ale o wzrost inflacji, przy połączonej stagnacji. Oznacza to stagflację, czyli sytuację, w której odbudowa gospodarki będzie znacznie bardziej utrudniona.

Zerwanie łańcuchów dostaw to prawdziwe zagrożenie dla gospodarki światowej. Stagflacja jest faktem?

Mimo że początkowo zdawać by się mogło, że najgorszą sytuację związaną z pandemią COVID-19 mamy za sobą, to coraz więcej ekspertów wieszczy ogromny kryzys. Taki, o którym przez lata będą wspominać podręczniki historii. Mówił już o tym Michael Burry, słynny ekspert, który przewidział krach w 2008, a którego historię widzowie mogli poznać w filmie Big Short. Według niego nadchodzący krach będzie „matką wszystkich kryzysów”, ponieważ łańcuchy dostaw nie przetrwają ciągłych zawirowań i utrudnień.

Z kolei wzrastająca inflacja, przy długotrwałej stagnacji spowoduje recesję, która może wywołać kolejne załamania rynków. Udowadnia, to analiza omówiona na brytyjskim The Guardian. Jak wskazuje Mohamed El-Erian, doradca giganta ubezpieczeniowego Allianz i prezes Queens’ College w Cambridge, światowa gospodarka może się załamać już wkrótce.

I nie są to fanaberie kolejnego eksperta, ponieważ El-Erian wskazuje tu niespodziewany spadek produkcji fabrycznej w Chinach w tym tygodniu. Ten zaś był wyraźnym ostrzeżeniem, że światowa gospodarka może się załamać, podczas gdy ceny wciąż szybko rosną.

Zobacz więcej: Toyota i Volkswagen wstrzymują produkcję przez braki mikrochipów

Wskazuje tu także na potencjalny upadek dewelopera Evergrande, który może uderzyć w rynek ogólnoświatowy. Jak wskazał El-Erian:

Problemy z łańcuchem dostaw są o wiele trwalsze, niż większość decydentów się spodziewała, choć firmy nie są tym faktem zaskoczone.

Rządy muszą szybko przemyśleć sytuację, ponieważ trzy elementy — strona podaży, transport, praca — nakładają się na siebie, zwiększają presję stagflacyjną.

Zobacz więcej: Ceny palet pokonują kolejne rekordy. Skąd obecne podwyżki?

Stagflacja uderza w Wielką Brytanię. To tylko zapowiedź efektu domina

Przykładem kryzysu, jest ostatni niedobory energii w Chinach, czy braki paliwa na stacjach paliw w Wielkiej Brytanii. W pierwszym przypadku fabryki zmuszone są do wstrzymywania produkcji, zaś w drugim przez niekończące się kolejki po benzynę, zaczyna dochodzić do wandalizmów i wypadków.

Zobacz więcej: Czy Wielką Brytanię czeka stagflacja?

Szybko wyszło na jaw, że obydwa kraje nie mają wystarczających rezerw. Tymczasem na całym świecie trwa walka o gaz ziemny i ropę naftową. Jak wskazuje The Guardian — zaledwie w ciągu 12 miesięcy cena ropy naftowej wzrosła prawie dwukrotnie — do poziomu 80 dolarów za baryłkę.

Stagflacja może pojawić się także z licznych wynikających np. z ciągłych zastojów w azjatyckich fabrykach. To właśnie między innymi przez problemy w Wietnamie doszło do wstrzymania dostaw butów Nike. Z koli przez brak czipów komputerowych firmy motoryzacyjne, m.in. Toyota, Ford, Volkswagen czy Opel, muszą wstrzymywać linie produkcyjne. Ma to także odniesienie w liczbach: brytyjska produkcja samochodów spadła o 27% rok do roku w sierpniu. Wszystko przez brak półprzewodników i braku możliwości eksportu samochodów do Australii, USA czy Chin.

Zobacz więcej: Brak chipów sprawia, że producenci samochodów stracą w tym roku 210 mld USD

Tymczasem w Japonii indeks zapasów wyrobów gotowych spadł do niższego poziomu, niż w czasie kryzysu po tsunami w 2011 roku. W międzyczasie indeks przewozowy firmy Drewry wskazuje, że obecny koszt kontenerów wzrósł o ponad 291% w stosunku do sytuacji sprzed roku. Oznacza to niekiedy, że koszt transportu kontenera z Chin do Roterdamu wzrósł nawet sześciokrotnie w ciągu ostatniego roku. Brakuje również siły roboczej, na przykład w Wielkiej Brytanii ponad 100 tysięcy kierowców.

Z uwagi na ten fakt, coraz więcej ekspertów wskazuje, że należy podwyższyć stopy procentowe, aby zminimalizować galopującej inflacji. Jednakże przez wzrost kolejnych restrykcji oraz wstrzymania transportu, może dojść jednocześnie do stagnacji, której z trudem można będzie uniknąć. A to oznacza kryzys, którego od lat nie widzieliśmy i do którego chcąc nie chcąc, musimy zacząć się przygotowywać.

Znajdziesz nas w Google News

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button