Z powodu braku wystarczającej liczby pracowników linie KLM poprosiły swoich pilotów, aby pomagali w ładowaniu bagaży. Część z nich się zgodziła, ponieważ w innym przypadku doszłoby do zbyt dużych opóźnień w rozkładach lotów. Do takich sytuacji dochodzi coraz częściej, ponieważ z powodu pandemii zaistniały poważne braki kadrowe.
Chaos na lotnisku Schiphol. Piloci KLM musieli pomagać w załadunkach bagaży
Jak informuje De Telegraaf do chaosu na lotniskach dochodzi coraz częściej. Doszło do tego, że pracownicy linii Transavia złożyli formalną skargę do szefów linii. Dotyczy to także pilotów KLM, którzy byli „poproszeni” o pomoc w załadowaniu bagaży do samolotów. Te informacje potwierdziła rzecznika linii holenderskiej linii, która w rozmowie z De Telegraaf wyznała, że:
Latem mamy więcej lotów i pasażerów, a dodatkowo wielu naszych pracowników jest na wakacjach. Z tego powodu czasem pytamy, czy osoby, mające więcej wolnego czasu, są chętne do pomocy personelowi naziemnemu.
Niemniej jednak sytuacja wydaje się kuriozalna, co zauważyły związki zawodowe. Wszystko dlatego, że do podobnych próśb dochodziło w ostatnim czasie wielokrotnie. Przykładem jest nawet wcześniej wspominana Transavia, której piloci również zostali poproszeni o pomoc w załadunkach.
Rzeczniczka linii KLM przekazała również, że około 30 pilotów zgodziło się pomóc załodze nadziemnej. Jednakże jak zaznacza dyrektor generalny lotniska w Schiphol Dick Benschop, problem nie dotyczy bezpośrednio winy KLM. Wszystko dlatego, że obsługą załadunków zajmują się firmy wynajęte przez linie lotnicze. Natomiast w dobie wzrostu zachorowań na COVID-19 – coraz więcej ekip jest wysyłanych na kwarantanny.
Poród na pokładzie samolotu KLM na trasie Nairobi – Amsterdam
Benschop przyznał, że aby zminimalizować chaos na lotnisku, na pomoc wezwano załogi z pobliskiego lotniska w Schiphol. Koniec końców pasażerowie musieli znacznie dłużej czekać na odbiór bagaży, co w niektórych sytuacjach przyczyniło się do zaburzeń w lotach przesiadkowych.
Znajdziesz nas w Google News
